Park rozrywki w Bałtowie (Bałtowski Kompleks Turystyczny) - czy warto się tam wybrać?

Na początku był Jurapark. Potem dobudowano kolejne elementy kompleksu, które miały zapewnić rozrywkę na cały dzień. I co z tego wyszło? 



Odpowiedź można ująć tak - każdy znajdzie w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym coś dla siebie. Jednak w naszym odczuciu poziom atrakcji w różnych częściach Kompleksu jest bardzo zróżnicowany. Niektóre elementy Kompleksu spełniły nasze oczekiwania z nawiązką, inne bardzo nas zawiodły. Spędziliśmy tam udany rodzinny dzień, jednak momentami mieliśmy wrażenie, że za bardzo szumną reklamą Parku nie nadąża jakość wykonania...

1. Jurapark

Zacznijmy może od najlepszej, naszym zdaniem, części Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, czyli Juraparku, który wręcz przerósł nasze oczekiwania. Jurapark zaprojektowany został w bardzo przemyślany sposób, w postaci wytyczonej trasy podzielonej wyraźnie na okresy geologiczne. Podział znakomicie pozwala zwiedzającym prześledzić rozwój życia na Ziemi - od czasów sprzed dinozaurów, poprzez kolejne formy rozwojowe tych prehistorycznych stworzeń. Na trasie "spotkamy" kilkadziesiąt różnej wielkości dinozaurów. Co zasługuje na pochwałę, to że są one dobrze, starannie wykonane. Nie jesteśmy co prawda specami w temacie dinozaurów, ale modele wydawały się realistycznie odtwarzać wygląd poszczególnych gatunków, zgodnie z ustaleniami paleontologów. Przy figurach umiejscowione są tablice informacyjne, które szczegółowo opisują dany gatunek - opisy są raczej skierowane do starszych dzieci i młodzieży i mają walor edukacyjny.

W trakcie spaceru po trasie, zabawnie dla dzieci wyznaczonej na chodniku jakby śladami stóp dinozaura, znajduje się Gondwana - miejsce, gdzie można odpocząć przy drewnianych stołach, a także spróbować odkopać szczątki dinozaura w specjalnie do tego zaprojektowanej piaskownicy.

W Bałtowie byliśmy w upalny dzień i docenialiśmy, że większość trasy przez Jurapark prowadzi w cieniu drzew, zresztą modele dinozaurów ładnie prezentują się wśród zadbanej zieleni tej części Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego. 

W cenie biletów do Juraparku jest również wejście do Muzeum Dinozaurów, które znajduje się w niewielkim budynku przy wejściu/wyjściu z Juraparku. Muzeum będzie gratką dla dinofanów i miłośników poszukiwania skamielin.

Oprócz tego, również w ramach biletu do Juraparku wliczone jest wejście do Prehistorycznego Oceanarium, które okazało się ciekawie zaaranżowanym kinem 4D, w którym nie zasiada się w fotelach, lecz w okularach do trójwymiaru przechodzi przez kolejne sale i śledzi prehistoryczne potwory głębin oceanicznych na wielkich ekranach. Nam się ten pomysł bardzo podobał, a obrazy są na tyle sugestywne, że małe dzieci o wysokiej wrażliwości mogą się nawet trochę przestraszyć (szczególnie w ostatniej sali). 









2. Zwierzyniec

Zwierzyniec w Bałtowie dzieli się na Dolny i Górny. 

Zwierzyniec Dolny to rodzaj tzw. mini-zoo. Zwierzęta są w zagrodach, ale na tyle blisko, że można mieć z nimi bezpośredni kontakt. Kózki, konie, osły, daniele, ale też dużo ptactwa - zarówno gospodarskiego, jak i egzotycznego, a nawet małpki. W Dolnym Zwierzyńcu zwierzęta wolno karmić karmą zakupioną za kilka złoty przy wejściu. Fajnym rozwiązaniem jest wyciąg pomiędzy Zwierzyńcem Górnym i Dolnym - dodatkowa atrakcja. Zwierzyniec Dolny również zaliczamy do udanych atrakcji w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym. 

Zwierzyniec Górny to tzw. safari. Wjechać na jego teren można albo specjalnym autobusem, w którym jedzie też przewodnik opowiadający o mijanych zwierzętach, albo własnym samochodem. My wybraliśmy tą drugą opcję.

Zwierzyniec okazał się dla nas wielkim zawodem. Może to dlatego, że wiemy jak takie safari może wyglądać (niezapomniane wrażenia z Serengeti Park Hodenhagen w Niemczech, o którym pisaliśmy tu: link), ale w Zwierzyńcu Górnym w Bałtowie mieliśmy poczucie, że jest to naciąganie na hasło "safari", z którym miejsce to nie ma wiele wspólnego. Oprócz bowiem strusia stojącego chyba jako wabik niedaleko wjazdu, obiecującego bliskość ze zwierzętami, prawie wszystkie inne zwierzęta są bardzo daleko, na zamkniętych wybiegach. To tak, jakby przez zoo przejeżdżać samochodem - czyli od zwierząt jesteśmy odgrodzeni w podwójny sposób - ich ogrodzeniami oraz szybą auta. Zapewne przy wybraniu opcji autobusu plusem są opowieści przewodnika, ale to nie niweluje braku kontaktu ze zwierzętami - to nie ma być "program przyrodniczy" jak przez szybę telewizora...  









3. Polska w Miniaturze

Na wzgórzu ponad Juraparkiem znajduje się park miniatur. Jego założenia są znakomite - na terenie odzwierciedlającym mapę Polski znajdują się miniatury najciekawszych i najbardziej znanych zamków i pałaców. Brzmiało bardzo obiecująco, ale niestety znów poczuliśmy się zawiedzeni. Tu szwankuje bowiem z kolei wykonanie miniatur - są one fatalnej jakości, sklecone z byle jakich materiałów - tu odkleja się folia aluminiowa udająca okno, tam rozsypują się kamyki, które miały tworzyć murek, itp. I to nawet nie tylko porównanie z innymi parkami miniatur (chociażby w Polsce, również w świętokrzyskim Sabat Krajno czy Park Miniatur w Kowarach ), ale po prostu miniatury w Bałtowie aż rażą bylejakością. Z niektórymi miniaturami mieliśmy wręcz problem, aby rozpoznać co one reprezentują, nawet mimo tego, że budowle te znaliśmy w naturze. 

Ze strony internetowej wynika, że po Polsce w Miniaturze krążą przewodnicy, którzy opowiadają o budowlach, my na żadnego się nie natknęliśmy.









4. Inne atrakcje Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego

Aby skorzystać ze wszystkich atrakcji Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego należy, naszym zdaniem, przyjechać tu na dwudniowy pobyt. Teoretycznie może i starczyłoby nam czasu na odwiedzenie jeszcze np. Parku Rozrywki, ale czuliśmy się już zmęczeni w upalny dzień po zaliczeniu tego, o czym napisaliśmy powyżej. 

Tak więc Bałtów oferuje jeszcze:

- Park Rozrywki (przez ogrodzenie widzieliśmy karuzele, zjeżdżalnie, rollercoaster, dmuchańce) nie jest bardzo duży, ale z pewnością wchodząc do niego trzeba by liczyć jakieś 3 godziny, aby skorzystać z atrakcji. Obok Parku Rozrywki znajduje się "Strefa Wodna", czyli dwa jeziorka z mini-plażą

- Żydowski Jar - położony na wzgórzu nieopodal kompleksu. Można tu przespacerować się w lesie i zobaczyć odkryte przez paleontologów ślady dinozaurów (co dało początek idei Juraparku, który dalej rozwinął się w Bałtowski Kompleks Turystyczny)

- Skansen Pszczeli - ogród poświęcony życiu pszczół i temu, co im zawdzięczamy.


Podsumowując, jak wiecie z naszego bloga, rzadko jesteśmy tak mocno krytyczni jak w stosunku do Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego. O ile wizyta w Juraparku pozostawiła w nas pozytywne wrażenia, miło też wspominamy Dolny Zwierzyniec, o tyle reszta odwiedzonych przez nas atrakcji zawiodła. Co roku Bałtowski Kompleks Turystyczny rozrasta się o kolejne, nowe atrakcje. Chyba lepiej byłoby dopracować te, które już są dostępne...

Komentarze

Copyright © Family Adventures