Serengeti Park Hodenhagen - największy safari park w Europie

Chłopcy twierdzą, że to najfajniejsza, najbardziej ekscytująca przygoda, jaką dotychczas doświadczyli podróżując z nami! A w to lato mieli kilka konkurencyjnych atrakcji, jak chociażby wizyta w duńskim Legolandzie. Ale nie tylko dla dzieci niesamowitym wrażeniem jest spojrzenie w oczy dzikim zwierzętom z odległości często dosłownie kilku centymetrów. Serengeti Park Hodenhagen znajduje się ok. 4 godziny jazdy od polskiej granicy. Rodzinom z dziećmi polecamy to miejsce bez cienia wątpliwości!

1. Dojazd


Safari Park mieści się w Dolnej Saksonii, pomiędzy Hamburgiem i Hanowerem. Jeśli jedziecie od strony Polski, od przejścia granicznego we Frankfurcie nad Odrą, miniecie Berlin objeżdżając go obwodnicą Berliner Ring, dalej autostradą A2 kierujecie się na Hannover, a następnie odbijacie na autostradę A7 prowadzącą w kierunku Hamburga, z której na zjeździe nr 49 (Westenholz) odbijacie na Hodenhagen, skąd już wyraźne znaki doprowadzą Was na miejsce. Od Frankfurtu nad Odrą to niecałe 400km. O tym, że warto pokonać tę trasę, zaraz postaramy się Wam tego dowieść!

2. Safari Park - czego się spodziewać na miejscu?


Serengeti Park Hodenhagen to ogromny teren, na którym możecie znaleźć się oko w oko z dzikimi zwierzętami z całego świata. To tak naprawdę olbrzymie zoo, w którym większość zwierząt ogląda się nie przez kraty klatek, lecz na otwartej przestrzeni, przez którą przejeżdża się własnym samochodem! Wszystko to uzupełnione jest parkiem rozrywki, do którego dojeżdża się po zakończeniu przygody z safari.

Na ok. 110 hektarach parku safari żyje ok. 1500 zwierząt. Warunki, w których żyją zwierzęta wydają się bardzo dobre i jak na, jakby nie było, rodzaj ogrodu zoologicznego, zwierzęta cieszą się tam dużą swobodą. No dobrze, niekoniecznie cieszą się ciszą i spokojem w okresie, gdy park jest otwarty dla turystów, z uwagi na bardzo duże zainteresowanie i ruch na terenie parku, jednak w zasadzie w każdej ze stref, w której zwierzęta żyją, mają one na tyle dużo przestrzeni, że mogą odejść od głównej trasy turystycznej i nieco "uciec" od tłumów.

Po kolei, jak to w praktyce wygląda:


- dojeżdżacie do wjazdu do parku i niestety prawdopodobnie przez co najmniej kilkanaście minut stoicie w "kolejce", to znaczy w korku do wjazdu. Korek ten jest jednak dobrze zorganizowany i na bieżąco zarządzany przez pracowników parku, którzy kierują samochody na odpowiednie pasy, aby jak najbardziej usprawnić dostanie się na teren parku.

- w tym miejscu musicie podjąć fundamentalną decyzję co do zwiedzania parku: czy chcecie zwiedzać go własnym samochodem, czy zostawicie swoje auto na parkingu i park oglądać będziecie z pokładu autobusu.
Autobusów jest mnóstwo, nie widzieliśmy, aby osoby, które się decydowały na taką opcję, musiały w ogóle czekać w jakiejkolwiek kolejce (za skorzystanie z autobusu jest dopłata do biletu).

My jednak bardzo gorąco zachęcamy Was do przejechania przez park własnym samochodem. Po pierwsze, dzięki temu zwiedzacie park we własnym tempie, ciesząc się tyle czasu ile tylko chcecie danymi zwierzętami, które Wam się spodobają, zainteresują bardziej dzieci, itp. Po drugie, z pokładu autobusu wrażenia będą dużo, dużo słabsze, bowiem wówczas będziecie zwierzęta oglądać przez szybę - okna w autobusach są nieotwieralne, a we własnym samochodzie możecie liczyć na to, że wielbłąd wsadzi Wam łeb do środka! Oczywiście przy wjeździe do parku jest wyraźna informacja, że na jego teren wjeżdża się na własną odpowiedzialność, więc teoretycznie, jeśli nosorożec zarysuje Wam rogiem lakier, nie można mieć do nikogo pretensji...

- po przejechaniu przez kasy, przed wjazdem na teren, na którym są zwierzęta, warto pomyśleć o skorzystaniu z łazienki, bo na trasie przez park safari nie ma już takiej możliwości (dopiero w samej końcówce, przy słoniach), nie ma też opcji zawrócenia, bo trasa jest jednokierunkowa. Zatem jeśli w trakcie przejazdu przez park safari usłyszycie z fotelików dziecięcych dobrze Wam znane hasło, będziecie skazani na przyspieszenie. 

- przez teren parku wiedzie jedna asfaltowa droga, coś ok. 3km. Jeśli jedziecie własnym autem, to od Was zależy w jakim tempie ją pokonacie. Nam przejazd przez park safari zajął ok. 3 godzin. Nie ma problemu z tym, aby po prostu przystawać, gdy jakieś zwierzę Was bardziej zainteresuje, tudzież odwrotnie - Wy zainteresujecie jakieś zwierzę. Bywa bowiem tak, że drogę blokują zwierzęta, które spacerują pomiędzy samochodami, tudzież po prostu stoją sobie na środku asfaltu i kontemplują. Ot, to one mają tu pierwszeństwo!  

- park safari podzielony jest na strefy, przez które kolejno się przejeżdża. W każdej strefie są zwierzęta z danego regionu świata, o czym wiemy dzięki wielkim tablicom, widniejącym pomiędzy tymi strefami. Jest więc np. strefa zwierząt Afryki, Europy, Ameryki Północnej, Azji, itp. Strefy oddzielone są od siebie płotami i bramami, które w trakcie dnia są otwarte, po to, aby samochody mogły przejeżdżać z jednej do drugiej. 

- teoretycznie podczas przejazdu przez park safari zalecana jest jazda z zamkniętymi oknami. Tyle z teorii, w praktyce nie widzieliśmy ani jednego takiego auta... 
Natomiast mniej więcej w środku trasy są dwie strefy, gdzie przed wjazdem nakaz zamknięcia okien widnieje na wielkich tablicach w różnych językach, a dodatkowo jest powtarzany przez głośniki. Nic dziwnego - są to strefy z lwami i tygrysami! I karnie wszyscy zasuwali szyby. A i tak wrażenie, gdy przejeżdża się dosłownie w odległości metra od leżącego sobie pod drzewami stada lwów, są niezapomniane. Powagi sytuacji dodają auta z zakratowanymi oknami, ze strażnikami parku w środku, stojące w obydwu strefach.
 
W parku obowiązuje absolutny zakaz karmienia zwierząt i warto mieć to na uwadze, bo przecież każdemu z nas leży na sercu dobro zwierzaków. Chociaż niestety widzieliśmy kilkakrotnie, jak po drodze ludzie wyciągali w kierunku zwierząt owoce czy jakieś chrupki. Prawda też jest taka, że zwierzęta przez to chętnie podchodzą do samochodów, zaglądają do wnętrz przez otwarte okna, czy się im coś daje, czy nie.

Podczas safari z samochodów wysiada się tylko raz, w samej końcówce, przy wybiegach słoni - wyjątkowo na teren tych wybiegów się nie wchodzi.

Przejazd przez safari był niezwykłym przeżyciem dla całej naszej rodziny. Chłopcy wręcz rzucali się od jednego okna do drugiego, często już nie wiadomo było w którą stronę patrzeć, a poziom ekscytacji przez całe te 3 godziny sięgał zenitu. Adaś uwielbia wielbłądy, więc sam fakt, że jeden z nich na długo przystanął przy naszym samochodzie i wkładał głowę do środka był taką radością, że długo o niej chłopcy nie zapomną. 

Gdy już wyjedziecie z parku safari, dojeżdżacie do wielkich parkingów (nawet w szczycie sezonu nie musicie się martwić o znalezienie tam miejsca, niezależnie od godziny, jeśli na pierwszych parkingach nie ma już miejsc, jedźcie po prostu dalej, na pewno na dalszych dużo jeszcze przestrzeni zostało). Po zaparkowaniu wchodzi się na teren, po którym porusza się już na piechotę. 

Tu czekają kolejne atrakcje, teren podzielony jest na następujące strefy:

- park rozrywki, w którym znajdują się różnego rodzaju karuzele, samochodziki, itp. W wybranych miejscach odbywają się też o określonych godzinach przedstawienia, nie korzystaliśmy, więc nie potrafimy się o nich wypowiedzieć. Co do parku rozrywki, skorzystaliśmy z kilku atrakcji. Do niektórych (przejazd samochodami terenowymi po lesie, pływanie łodzią motorową po stawie) ustawiały się spore kolejki, my podeszliśmy do nich w samym końcu dnia, niedługo przed zamknięciem gdy już kolejek praktycznie nie było, chociaż tak naprawdę to można było sobie to darować (szczególnie te łodzie motorowe - są tak głośne, że dzieciom nakazuje się zakładanie słuchawek ochronnych).

- mini-zoo - ogrodzona duża zagroda, do której wchodzi się do środka i można z bliska zobaczyć, pogłaskać, czy nawet przytulić się do mięciutkiego futerka alpak. Są też kozy, owce, itd. Klasyczne tzw. petting zoo.

- część zwana "Safari zu Fuß" - tu czeka kolejna spora dawka ekscytujących wrażeń, bowiem można wejść do wolier różnych ptaków, a także do wybiegów małp. Do poszczególnych wybiegów wchodzi się przez śluzy, nie zapomnijcie zdjąć w nich plecaków, aby małpy się do nich nie dobrały. W tej części parku znajdują się ponadto wybiegi niektórych innych zwierząt, jak w klasycznym zoo. 

- Jurassic Park - strefa na dinofanów, w której znajdują się sporej wielkości, poruszające się i wydające odgłosy figury dinozaurów. W innymi miejscu parku znajduje się ponadto wystawa dużych rozmiarów figur różnych owadów. 

- wiszący most, który prowadzi do tarasu widokowego na część parku safari, nie pomińcie go! 

W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!

Spędziliśmy w Serengeti Park Hodenhagen cały dzień - wjechaliśmy na jego teren wkrótce po jego otwarciu i wyjeżdżaliśmy z parkingu już po zakończeniu jego działania. Na terenie parku znajdują się domki, w których można nocować, jest też obok niego położony camping (więcej informacji znajdziecie tutaj). W naszym odczuciu jeden dzień na terenie parku, jakkolwiek bardzo intensywny - zarówno co do tempa korzystania z atrakcji, jak i poziomu towarzyszących nam przez cały dzień emocji, jest mimo wszystko wystarczający, aby nacieszyć się jego ofertą. W zasadzie największą atrakcją Serengeti Park Hodenhagen jest przejazd przez park safari, a do tego ma się tylko jednokrotne uprawnienie w cenie biletu. 

Na terenie parku rozrywki znajdują się w kilku miejscach bary i restauracje. Nie oczekiwaliśmy w takim miejscu jakiejś "haute cuisine" i taki właśnie był posiłek, który zjedliśmy - szybki, średniej jakości, za to pozwalający nabrać sił do dalszych atrakcji. 

Przed przyjazdem do Hodenhagen można spróbować poszukać w internecie kodu rabatowego (Gutschein) - nam pozwoliło to zapłacić mniej za bilety w kasie, to znaczy jedno z dzieci wjechało bezpłatnie.






























Komentarze

Copyright © Family Adventures