Wilczy Szaniec i Mamerki - lekcja historii II Wojny Światowej na Mazurach

Kto przeglądał naszego bloga wie, że podczas pobytu na Mazurach nie mogliśmy nie odwiedzić tych miejsc. Jednak do odwiedzenia Wilczego Szańca i Mamerek namawiamy nie tylko tych, którzy szczególnie interesują się historią, a do tego lubią łazić po bunkrach - to miejsca ważnych wydarzeń historycznych, o których warto przy okazji zwiedzania dzieciom opowiedzieć.

I. Wilczy Szaniec


W Wilczym Szańcu (Wolfsschanze) mieściła się podczas II Wojny Światowej główna kwatera Hitlera. Decyzję o jej budowie podjęto w 1940 r., a jej lokalizacja związana była z tym, że, po pierwsze, Prusy Wschodnie były jednym z najbardziej ufortyfikowanych terenów III Rzeszy, a po drugie, teren ten położony był blisko granicy z ZSRR, a więc miało to sens w kontekście planowanej operacji Barbarossa, czyli ataku Niemiec na radziecką Rosję. Adolf Hitler zaczął korzystać z Wilczego Szańca w czerwcu 1941 r. i spędził tu ponad 800 dni. To miejsce, gdzie nie tylko wódz III Rzeszy przebywał, skąd wydawał rozkazy, spędzał czas nad mapami i planami dalszych działań wojennych. To tu właśnie Claus von Stauffenberg dokonał nieskutecznego zamachu na Hitlera.

Nic dziwnego, że na kwaterę Hitlera wybrano lasy w pobliżu Kętrzyna - to gęsty bór, w którym zabudowania maskowała sama przyroda. Dziś oglądać można jedynie pozostałości po bunkrach, bowiem w 1944 r., gdy Armia Czerwona zbliżała się w te rejony, a kwaterę Hitlera przeniesiono do Berlina, gen. Keitel wydał rozkaz wysadzenia bunkrów, aby nie wpadły one w ręce Rosjan.

Zwiedzanie Wilczego Szańca jest dobrze zorganizowane - przez cały teren wiedzie jasno wyznaczona droga (obecnie w trakcie wykładania chodnikiem, co pewnie niedługo zostanie ukończone), prowadząca tak, że mija się po kolei wszystkie resztki zabudowań Wolfsschanze.

Przed zwiedzaniem czytaliśmy w internecie, że brak jest przy zabudowaniach tablic informacyjnych. To nieaktualna informacja - tablice są i to w kilku językach. Niemniej, zainstalowaliśmy wcześniej, przed zwiedzaniem, aplikację na telefon "Wilczy Szaniec" i ona również uzupełniała nam zwiedzanie podpowiadając co w danym bunkrze się znajdowało.

Prawdę mówiąc chłopcy byli trochę zawiedzeni Wilczym Szańcem, bo liczyli, że do bunkrów można będzie wchodzić, trochę "poczuć atmosferę" tego miejsca. Wchodzić można właściwie do dwóch budynków - w jednym z nich mieści się makieta sali obrad, w której dokonano zamachu na Hitlera, a w drugim niewielka wystawa dotycząca Powstania Warszawskiego. Po większości zabudowań na terenie Wilczego Szańca pozostały dosłownie fundamenty czy kikuty ścian, w przypadku jednak tych bunkrów, które w większym stopniu przetrwały imponujący jest ich ogrom. 

Garść informacji praktycznych:

  • Adres Wilczego Szańca to Gierłoż 5, Kętrzyn.
  • Na terenie Wilczego Szańca jest duży parking. Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce, zaskoczyła nas kolejka samochodów do wjazdu, ale posuwała się ona błyskawicznie dzięki dobrej organizacji na dwóch bramkach wjazdowych.
  • Wjeżdżając na parking nabywa się jednocześnie bilety uprawniające do zwiedzania terenu, na którym umiejscowione są bunkry (tu: link cennik)
  • Wilczy Szaniec otwarty jest dla turystów codziennie przez cały rok - od 1 kwietnia do 30 września w godz. 8-20, a w pozostałym czasie 8-16. 
  • Wilczy Szaniec zwiedza się samodzielnie, co ułatwiają tablice informacyjne i wspomniana w tekście aplikacja na telefon. Nam przejście całego szlaku zajęło ok. 45 minut. 
  • W sezonie komarowym warto przed zwiedzaniem posmarować się jakimś środkiem przeciw owadom, bo nie brakuje ich w lesie. 










II. Mamerki 


O ile w Wilczym Szańcu turystów było bardzo dużo, o tyle do Mamerek dociera ich już zdecydowanie mniej. A szkoda, bo to niedaleko od Wolfsschanze, a jest to również ciekawe miejsce. 

Mamerki były centrum dowodzenia operacją Barbarossa, czyli ataku hitlerowskich Niemiec na Rosję radziecką. Wraz z rozpoczęciem ataku, przybyli tu dowódca Wojsk Lądowych III Rzeszy i 40 najwyższych generałów i feldmarszałków Wehrmachtu, a wraz z nimi ok. 1500 oficerów i żołnierzy. Umieszczona tu została Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych. Na jej potrzeby wybudowano ok. 250 różnego przeznaczenia zabudowań, w tym 30 schronów żelbetonowych. Tak oto powstało to wojenne "Miasto Brygidy". Na stronie internetowej Mamerek znajduje się mapa, która obrazuje jak wyglądał cały kompleks: link.

W przeciwieństwie do Wilczego Szańca, wiele tych kontrukcji ocalało, dzięki czemu obecnie jest to największy w Polsce zachowany kompleks pohitlerowskich bunkrów. Dla turystów udostępnionych jest do zwiedzania kilka bunkrów, w tym też podziemny korytarz łączący dwa spośród nich, a także gratka dla "bunkrołazów" - bunkier gigant, którego ściany i stropy mają 7 metrów grubości.

Co więcej, wokół Mamerek narosła legenda przyciągająca tu poszukiwaczy skarbów, mianowicie według jednej z hipotez, to właśnie w Mieście Brygidy ukryta miała zostać słynna Bursztynowa Komnata. W latach 2016-2017 w mediach relacjonowano na żywo poszukiwania owej Bursztynowej Komnaty w Mamerkach. Losy Bursztynowej Komnaty są zawiłe - pierwotnie ten cud sztuki zdobniczej znajdował się w pałacu w Charlottenburgu pod Berlinem, skąd trafił, jako dar Fryderyka Wilhelma dla cara Rosji Piotra Wielkiego, do Petersburga. Stamtąd przeniesiono go do Carskiego Sioła z polecenia carowej Elżbiety I. Po wybuchu II Wojny Światowej i wkroczeniu Wehrmachtu do Petersburga, Niemcy zrabowali Bursztynową Komnatę, przewożąc ją w skrzyniach do Królewca. Tu kończy się oficjalny trop za tym niezwykłym dziełem sztuki, a Mamerki pojawiają się na mapie jej poszukiwaczy za sprawą rzekomego stwierdzenia Ericha Kocha (gauleitera Prus Wschodnich), jakoby do Mamerek miała być ona przewożona. 

Co zwiedza się w Mamerkach?

  • kilka bunkrów wraz z łączącym je tunelem
  • znajdujący się niedaleko nich budynek, w którym urządzone zostało muzeum poświęcone II Wojnie Światowej wraz z repliką łodzi podwodnej u-boot
  • skorzystać można z wejścia na metalową wieżę widokową
  • po drugiej stronie szosy, jakieś 300 metrów od wymienionych wyżej atrakcji, znajduje się bunkier gigant, który również udostępniany jest do zwiedzania.
Zwiedzania Mamerek bardzo się chłopcom podobało. Po pierwsze, chodzenie po ciemnych, wilgotnych, zimnych, podmokłych bunkrach to jest to, co tygryski lubią (o czym już się przekonaliśmy chociażby w Sudetach, np. w kompleksie Riese - tu link nasza relacja). I faktycznie, skoro już decydujemy się na zwiedzanie pohitlerowskich obiektów militarnych, tu przynajmniej czuć "klimat". Po drugie, muzeum okazało się bardzo ciekawą wystawą. Chociaż nie ma tu żadnej specjalnej ścieżki zwiedzania dla dzieci, to na tablicach informacyjnych przedstawiono zarys historii związanej z Mamerkami i atakiem Niemiec na Rosję w taki sposób, że to taka świetna "pigułka historii" dla młodych turystów. Ponadto, wyobraźnię poruszają zgromadzone tu militarne atrefakty, a także replika Bursztynowej Komnaty, która dzieciom daje wyobrażenie jak to mogło niegdyś wyglądać. Adasiowi i Julkowi nie przypadła szczególnie do gustu łódź podwodna, bo faktycznie nie ma ona zbyt wiele wspólnego z prawdziwą, którą mieliśmy okazję zwiedzać w Hamburgu (tu: link nieco więcej pisaliśmy na ten temat), ale na przykład na dłuższy czas ich uwagę przykuła makieta walki o Stalingrad. No i oczywiście wdrapanie się na wieżę widokową nie zostało rodzicom oszczędzone!

Garść informacji praktycznych:

  • Aby dojechać do kompleksu wpisaliśmy w nawigację po prostu "Mamerki" i to nas doprowadziło do celu.
  • Kompleks otwarty jest do zwiedzania od początku maja codziennie w godz. 10-18, a w lipcu i sierpniu w godz. 9-19.
  • W Mamerkach znajdują się dwa parkingi - jeden przy bunkrach i muzeum, a drugi przy bunkrze gigancie, przy czym stoisko z biletami znajduje się przy tym pierwszym parkingu i na drugi jesteśmy wpuszczani po okazaniu zakupionych biletów.
  • Bilety, obejmujące wszystkie atrakcje, zakupić można w stanowisku znajdującym się przy głównym parkingu.
  • Teren udostępniany do zwiedzania nie jest może rozległy, ale mieści się na nim dużo punktów, więc zwiedzanie zajęło nam ok. 2 godzin.




















Komentarze

Copyright © Family Adventures