Stambuł - plan 5-dniowego zwiedzania miasta pogranicza Europy i Azji

Stambuł to fascynujące miasto na styku Europy i Azji, gdzie tysiącletnia historia przeplata się z nowoczesnym rytmem życia. Spacerując po jego ulicach, można podziwiać imponujące meczety, barwne bazary i pozostałości po imperiach, które kształtowały świat.


Zwiedzanie Stambułu zaplanowaliśmy na jesień, wykorzystaliśmy do tego przerwę listopadową, bo chcieliśmy uniknąć letnich upałów. 

Plan zwiedzania był intensywny i, gdy go konsultowaliśmy przed wyjazdem z osobami znającymi Stambuł, praktycznie nierealny do zrealizowania, ostrzegano nas przede wszystkim przed komunikacją publiczną. 

Faktycznie, Stambuł jest ogromnym miastem - nie tylko jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, ale również rozległość terytorium, na którym jest położony. W przewodnikach opisywane są korki, które paraliżują miasto. Po tylu ostrzeżeniach to, co zastaliśmy na miejscu, zaskoczyło nas pozytywnie. Owszem, ze dwa razy utknęliśmy w autobusie w korku, ale ogólnie wcale nie było źle. Przede wszystkim staraliśmy się, gdzie się tylko dało, korzystać z metra i tramwajów, bo one przemieszczają się dość sprawnie. Flota środków komunikacji publicznej w Stambule jest nowoczesna, jest jej dużo, działa całkiem skutecznie. W konsekwencji, udało nam się zrealizować nasz plan zwiedzania w pełni!

I jeszcze wstępna uwaga techniczna: na pobyt w Stambule wykupiliśmy Istanbul ePass, czyli kartę obejmującą wstępy do wielu atrakcji turystycznych. Nie jest ona tania, ale też i ceny poszczególnych atrakcji turystycznych są w Stambule bardzo wysokie, więc przy intensywnym planie zwiedzania skalkulowaliśmy, że nam się opłaca ją wykupić. Sprawdziła się nam dobrze - do kluczowych atrakcji w wyznaczonych miejscach i godzinach czekali pracownicy firmy, którzy wprowadzali nas poza kolejką. Wszystko było sprawne i uważamy, że bez tego (czyli stojąc w kolejkach po bilety do wejścia do poszczególnych atrakcji) nie bylibyśmy w stanie zrealizować tego dość intensywnego planu zwiedzania miasta.

Dzień I

Tego dnia nie korzystaliśmy z komuniacji miejskiej - wszystkie te zabytki położone są blisko siebie w dzielnicy Sultanahmet, w której też mieliśmy hotel.

1) HAGIA SOPHIA

📌 Pierwotnie była to świątynia chrześcijańska, zamieniona następnie w meczet. Uważana jest za najważniejsze dzieło architektury bizantyjskiej.

📌 To jeden z nielicznych zabytków, który nie było bezpłątne w ramach Istanbul ePass, natomiast w ramach karty była zniżka na bilety do świątyni i, co jeszcze ważniejsze, wejście "skip-the-line", czyli z pominięciem kolejki po bilety (bilet kupuje się wcześniej internetowo za pośrednictwem Istanbul ePass). 

📌 Prawdę mówiąc, zwiedzanie mocno nas zawiodło. Od tego roku (2024) Hagia Sophia przywrócona została do funkcji czynnego meczetu i część modlitewna (czyli cały parter) jest dostępna jedynie dla muzułmanów. Dla zwiedzających zatem dostępna jest jedynie galeria, z której jednak niewiele widać, bo nie można nawet dojść w większości miejsc do balustrady - barierki są co do zasady mocno odsunięte. Jedynym plusem tego rozwiązania jest możliwość zobaczenia z bliska cennych mozaik. 

📌 Bezpłatnie można na własnym telefonie korzystać z audio przewodnika (po polsku), ale to jedynie opis wybranych elementów architektury światyni.

Wizyta w bazylice zajęła nam ok. 40min






2) CYSTERNA BAZYLIKI

📌 W Stambule w czasach starożytnych było około 200 cystern, czyli zbiorników na wodę, które miały zapewnić do niej dostęp na wypadek oblężenia miasta przez wrogów. Cysterna Bazyliki jest największą i najbardziej znaną spośród nich. 

📌 Pięknie odrestaurowana, z dobrym wykorzystaniem nowoczesnej techniki do umiejętnego podświetlenia wnętrza, robi wręcz magiczne wrażenie. Niewątpliwie doceniali ją już niejednokrotnie filmowcy - na pewno kojarzycie jej wnętrza z Bonda, czy z "Inferno" na podstawie Dana Browna.

📌 Zwiedzaliśmy ją bezpłatnie w ramach Istanbul ePass, co ważne - również "skip-the-line", czyli bez stania w kolejce. We wnętrzu chodzi się po wyznaczonej trasie - chodniku ponad wodą.



3) PAŁAC TOPKAPI

📌 Kolejny must-see w Stambule - pałac sułtanów przez 380 lat, od czasów podboju Konstantynopola przez Imperium Osmańskie. 

📌 Kolejna korzyść z Istanbul ePass - bezpłatne wejście, chociaż za wejście do sekcji Haremu trzeba dopłacić.

📌 Pałac składa się z 4 dziedzińców, w ramach każdego z nich są różne pomieszczenia, które można zwiedzać: bibliotekę, wystawę skarbca sułtana, wystawę drogocennych dla islamu artefaktów, różne komnaty używane przez sułtana do oficjalnych obowiązków, kuchnie itd. 

📌 Bardzo polecamy dodatkowo płatną część Haremu - na nas zrobiła największe wrażenie (zgodnie z islamem oficjalne pomieszczenia pałacu sułtana musiały być skromne i jedynie ta prywatna część była szczególnie zdobiona).

📌 W ogólnodostępnej części pałacu znajduje się bardzo stara bizantyjska świątynia Hagia Irene, do której wstęp jest płatny (bezpłatnie z Istanbul ePass). Jest zupełnie pusta w środku, jednak te prastare bizantyjskie mury robią niesamowite wrażenie, warto ją odwiedzić.

📌 Pałac jest ogromny, nam zwiedzanie zajęło 4 godziny dość sprawnym tempem.






Dzień II 

1) MUZEUM ARCHEOLOGICZNE 

📌 Niezbyt duże (sporo jego sekcji, np. muzeum ceramiki, jest obecnie - 2024 r. - w remoncie), ale świetne muzeum - nowoczesne, pięknie eksponujące wykopaliska z różnych stanowisk archeologicznych w Turcji, ciekawie przedstawiające między innymi pracę archeologów z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. 

Dobrze spędzone 1,5h na poznawaniu archeologicznych sekretów Troi czy Izmiru.

📌 Muzeum położone jest na tyłach Pałacu Topkapi, więc bardzo centralnie na "starówce", czyli w rejonie Sultanahmet. 

Otwarte codziennie, bilety do kupienia w kasie na miejscu 15Eur, bezpłatnie w ramach Istanbul ePass.



2) MINIATÜRK

📌 Park miniatur zabytków Stambułu, jak i całej Turcji. 

Bardzo lubimy ładnie zrobione parki miniatur, a ten właśnie taki jest, zdecydowanie jest godny polecenia - nie tylko dla rodzin z dziećmi. Na sporym terenie zastaliśmy kilkadziesiąt starannie wykonanych miniatur, opisy po angielsku. 

📌 Park miniatur znajduje się dość daleko od starówki, trochę obawialiśmy się dojazdu, ale niesłusznie, bo sprawnie dotarliśmy z centrum autobusem. A jadąc z centrum po drodze mieliśmy jeszcze okazję przespacerować się, idąc na przystanek, po urokliwym nabrzeżu Eminönü.

📌 Otwarte codziennie, bilety 190TL dorosły, 70TL dzieci, bezpłatnie w ramach Istanbul ePass. Na miejscu spędziliśmy ok. 2,5 h. 

📌 Park opuściliśmy z przekonaniem, że trzeba do Turcji jeszcze na pewno przyjechać, bo mnóstwo tu jest do zobaczenia.



3) BEYOGLU

📌 Dzielnica zwana w przewodnikach sercem nowoczesnej części miasta.

Spacer zaczęliśmy od placu Taksim, na środku którego stoi pomnik upamiętniający założenie republiki Turcji, potem przeszliśmy w dół ulica Istiklal pełną sieciowych sklepów i restauracji (o ile tego dnia rano w Muzeum Archeologicznym można było odnieść wrażenie, że w Stambule jest pusto, o tyle na tej ulicy trudno było się przecisnąć przez tłum) aż do wieży Galata - jednego z architektonicznych symboli Stambułu.



4) REJS JACHTEM O ZACHODZIE SŁOŃCA PO BOSFORZE I ZŁOTYM ROGU

📌 Rejs po Bosforze to jeden z obowiązków każdego szanującego się turysty! :-) Oferta jest ogromna - od dużych statków po mniejsze jachty, w dzień, w nocy, o zachodzie słońca. 

📌 My wybraliśmy, w ramach Istanbul ePass, właśnie rejs jachtem o zachodzie słońca i to był, pomijając zimny listopadowy wiatr, strzał w dziesiątkę - przepiękne widoki o tzw. "złotej godzinie", kameralny jacht z przewodnikiem po angielsku i poczęstunkiem na pokładzie. Miło spędzone 2 godziny, dzięki którym poznaliśmy różnorodne nabrzeża Stambułu.



DZIEŃ III

1) PAŁAC BEYLERBEYI

📌 Położona po azjatyckiej stronie Stambułu letnia siedziba sułtanów, wybudowana w XIX wieku, gdy władcy Imperium Osmańskiego czerpali inspiracje architektoniczne z europejskich pałaców. 

📌 Bardzo ładne wnętrza, ok. 30 min zwiedzania. Podobno w sezonie letnim można też spacerować po pięknych ogrodach, poza sezonem były już zamknięte, zresztą lodowaty wiatr od Bosforu i deszcz nie nastrajały do dłuższych spacerów. 

📌 Dojazd do tego pałacu wydawał nam się arcy-trudny, a okazało się, że bardzo sprawnie przepłynęliśmy promem na azjatycką stronę cieśniny, po czym jednym z wielu autobusów odjeżdżających co chwilę z nabrzeża szybko dotarliśmy do pałacu. Wracaliśmy z kolei do centrum Stambułu metrem, które jest wkopane głęboko pod morze, również super sprawna komunikacja.
 
📌 Otwarte codziennie oprócz poniedziałków, bilety można kupić na miejscu (chyba ok. 10Eur), bezpłatne w ramach Istanbul ePass.




2) KARYIE CAMII (MUZEUM CHORA)

📌 Kościół Świętego Zbawiciela na Chorze to świątynia, której początki datowane są na VI wiek. W swoich burzliwych dziejach została ona przekształcona ze świątyni chrześcijańskiej na meczet i obecnie taką też funkcję pełni. 

📌 Zgodnie stwierdziliśmy, że było to najpiękniejsze, co zobaczyliśmy w Stambule. Mozaiki pokrywające ściany i sufit robią fenomenalne wrażenie, piękne!

📌 Dodatkową atrakcją tego rejonu jest możliwość zobaczenia murów z czasów Konstantynopola (bezpłatnie - to po prostu część tej dzielnicy).

📌 Dotarliśmy z centrum sprawnie metrem z przesiadkami. Bilety do muzeum 20Eur, bezpłatnie w ramach Istanbul ePass. Zwiedzanie ok. 30min.






3) MUZEUM PANORAMA 1453

📌 Nowoczesne muzeum poświęcone historii zdobycia Konstantynopola przez Turków. Główną jego część stanowi okrągła sala z malowidłem (skojarzenia z wrocławską Panoramą Racławicką w pełni uzasadnione), w której raz na jakiś czas puszczany jest, na sferycznym ekranie, film - mapping obrazujący zdobycie miasta. 

📌 To muzeum, które w rankingu atrakcji tego dnia nasz młodszy syn wymienił na pierwszym miejscu i trzeba przyznać, że to miejsce, które robi wrażenie nie tylko na dzieciach. Ciekawe wprowadzenie do historii upadku Bizancjum i zdobycia Konstantynopola. 

Otwarte codziennie, bilety 650TR, bezpłatnie z Istanbul ePass.

DZIEŃ IV

Czasami w naszych relacjach ze zwiedzania europejskich miast w niektóre dni piszemy, że wyszedł nam trochę sakralny tour, gdy na trasie mamy wiele zabytkowych kościołów, tymczasem w ten dzień w Stambule wyszedł nam tour po meczetach. To jednak naturalne, bo świątynie, niezależnie jakiego wyznania, należą często do najważniejszych zabytków miasta.

1) KOŚCIÓŁ ŚW. SERGIUSZA I BAKCHUSA  (Küçük Ayasofya)

Prastary kościół bizantyjski z VI wieku, wybudowany za Justyniana I, a po zajęciu Konstantynopola przez Turków zmieniony w meczet. Zwany "małą Hagią Sofią", jest kameralny, z jasnym wnętrzem i subtelnym wystrojem.
Położony w rejonie Sultanahmet, wejście bezpłatne.




2) MECZET SOKULLU MEHMET PASA

Położony również w rejonie Sultanahmet (czyli starówki) meczet z przepięknym wnętrzem wyłożonym barwnymi kaflami. Zadziwiająco pusty w porównaniu z leżącym nieopodal Błękitnym Meczetem, a koniecznie warty zobaczenia. Bezpłatne wejście.




3) BŁĘKITNY MECZET 

Słynny wielki meczet położony na przeciwko Hagia Sophia, z założenia miał przyćmić starą bizantyjską świątynię. Naszym zdaniem zamierzenia tego nie udało się zrealizować, chociaż oczywiście Błękitny Meczet robi wrażenie swoim rozmiarem i malowidłami na ścianach. Wybudowany na zlecenie sułtana Ahmeda I w XVII w., nosi jego imię. 
Bezpłatne wejście, spora kolejka do wejścia, ale szybko idzie.





4) MECZET RUSTEMA PASZY

Położony blisko nabrzeża Eminönü, wybudowany w XVI wieku dla zięcia Sulejmana Wspaniałego. Zdecydowanie godny uwagi z racji pięknego wnętrza wyłożonego fajansowymi płytkami.



5) SPICE BAZAAR (BAZAR EGIPSKI) 

Jeden z dwóch najbardziej znanych z turystycznego punktu widzenia bazarów Stambułu, ale o wiele mniejszy i spokojniejszy od drugiego, czyli Grand Bazaar. To w istocie hala handlowa z zabytkowym sklepieniem. Zgodnie z nazwą, wiele na nim stoisk z przyprawami, herbatami itp. Ceny nieco wyższe niż na stoiskach na uliczkach wokół niego.




6) MECZET MOLLA ZEYREK (Klasztor Pankratora)

Chociaż nasz plan na zwiedzanie wydawał się i tak napięty, to okazało się, że jeszcze da się coś w niego upakować, gdy to nasz 13letni miłośnik historii zaczął szukać więcej pobizantyjskich zabytków w Stambule i wstawił nam do planu ten meczet. 

Budynek pochodzi z XII w., stanowił część klasztoru Pankratora zajmującego rozległy teren na wzgórzu ponad Eminönü. Po podboju Konstantynopola przez Turków oczywiście został zamieniony w meczet i współcześnie również pełni taką funkcję. Z czasów bizantyjskich pozostały jednak we wnętrzu fragmenty pięknych mozaik na podłodze. Z zewnątrz budynek przypominał nam Hagia Sophia w mniejszym rozmiarze. 
Wejście bezpłatne. Obok meczetu rozpościera się panorama na miasto i meczet Sulejmana.




7) MECZET SULEJMANA

Meczet wybudowany za czasów największej świetności Imperium Osmańskiego przez sułtana Sulejmana Wspaniałego. Aby go zwiedzić trzeba się wspiąć na wzgórze, a dzięki jego położeniu jest z jego ogrodu piękny widok na Złoty Róg. 

Meczet Sulejmana jest drugim co do wielkości (po Błękitnym Meczecie) meczetem w Stambule. Jego wnętrze zatem robi wrażenie ogromem, ale nie jest zbyt zdobne. 
Wstęp jest bezpłatny. 




8) GRAND BAZAAR

Słynne kryte targowisko, które, z ok. 31,000 mkw. i ok. 4,000 sklepików, stanowi jedno z najstarszych i największych na świecie. Jak tłumaczył nam przewodnik (skorzystaliśmy z oprowadzania po bazarze przez przewodnika w ramach Istanbul ePass) dawniej Bazar był podzielony na sekcje w zależności od rodzaju sprzedawanych towarów, współcześnie jest to zupełnie przemieszane. Praktycznie nie sposób się na nim nie zgubić, ale chyba na tym polega urok spaceru po nim. 
Otwarty codziennie oprócz niedziel. Poza terenem krytego targowiska jest jeszcze niemal drugie tyle stoisk i sklepików na sąsiednich uliczkach i tam ceny są niższe.





9) WYSTĘP WIRUJĄCYCH DERWISZÓW 

Derwisze to zakon, którego początki datowane są na XIII w., założony w tureckim mieście Konya. Charakterystyczną cechą zakonu jest medytacja w postaci tańca, przede wszystkim wirowania w pewnego rodzaju transie. Współcześnie występy Wirujących Derwiszów to jeden z najbardziej popularnych elementów tureckiego przemysłu turystycznego, nie brakuje ich naturalnie również w Stambule.
Skorzystaliśmy z występu, który oferowany był bezpłatnie w ramach Istanbul ePass. Składał się z długiego wprowadzenia występem muzyków, sam taniec wykonywany przez trzech Derwiszów trwał jakieś pół godziny. Chłopcy byli sceptycznie nastawieni do pójścia na ten występ, a ostatecznie całkiem się im nawet podobał. Ciekawe doświadczenie.




DZIEŃ V

Tego dnia późnym popołudniem mieliśmy już lot powrotny do Polski, udało nam się jeszcze jednak zagospodarować czas przed wyjazdem na lotnisko.

PAŁAC DOLMABAHCE

📌 Zdecydowanie "must-see" według wszelkich przewodników po Stambule.

📌 Powstał w XIX wieku gdy sułtan, zainspirowany stylami architektonicznymi w Europie, postanowił zmienić wysłużony przez wieki pałac Topkapi na bardziej nowoczesną siedzibę. Przewodnik twierdzi, że Dolmabahce został wybudowany w stylu neo-barokowym, chociaż dostrzegliśmy też sporo klasycyzmu. Pałac nie posłużył sułtanom zbyt długo, bo jedynie do przejęcia władzy przez Atatürka, który zamieszkał, a w 1938 r. zmarł w tym pałacu. 

📌Zwiedza się dwie części pałacu: harem (czyli prywatną część sułtana oraz jego matki, żon i konkubin) oraz część administracyjną, oficjalną. Część sal ma dość skromne wyposażenie, część natomiast urządzona została z niesamowitym przepychem, a największe wrażenie robi ostatnia sala w oficjalnej części pałacu - ze 35-metrowym sklepieniem i gigantycznym żyrandolem. Oprócz zwiedzania wnętrz można też pospacerować po zadbanych ogrodach pałacowych, chociaż nie są one bardzo rozległe.

📌Zwiedzanie zajęło nam 2h. Bilety kosztują ok. 30Eur, a bezpłatnie (i, co ważne wobec dużej popularności pałacu, skip-the-line, czyli bez czekania w kolejce) są w ramach Istanbul ePass.




P O D S U M O W A N I E 

Garść naszych refleksji, doświadczeń i praktycznych wskazówek:

1) Lokalizacja hotelu 
Z punktu widzenia turystycznego naszym zdaniem najlepiej wybrać zakwaterowanie w okolicach placu Sultanahmet (w pobliżu Błękitnego Meczetu, Hagia Sophia, pałacu Topkapi). Ma się wtedy na piechotę wiele najważniejszych zabytków miasta, a do innych łatwy dojazd (przez plac Sultanahmet przejeżdża linia tramwajowa T1, która jest szybkim i ważnym środkiem komunikacji). 
Z racji tego, że byliśmy poza sezonem, ceny hoteli były znacząco niższe, wiele oferowało na ten okres ogromne zniżki na booking.com 

2) Zwiedzanie poza sezonem 
Wybraliśmy listopad świadomie: dobre do zwiedzania temperatury (podczas naszego pobytu temperatury wahały się w ciągu dnia między 8 a 16 stopni, większość dni trafiła się słoneczna), mało turystów, niższe ceny. 

3) Komunikacja publiczna w Stambule 
Opinie, które mieliśmy o niej sprawiały, że obawialiśmy się, iż z jej powodu nie będziemy w stanie zrealizować w pełni naszego planu zwiedzania, tymczasem pozytywnie nas zaskoczyła. 
Sieć tramwajów, metra, autobusów i promów pozwoliła nam dotrzeć sprawnie wszędzie, gdzie chcieliśmy, ani razu nie korzystaliśmy z taksówek. 
Jeśli były alternatywne opcje przejazdu, wybieraliśmy komunikację na szynach (tramwaj, metro), bo ze względu na duże korki w Stambule, czas przejazdu autobusami bywa nieprzewidywalny (co ciekawe, Google Maps często "nie dostrzega" linii metra i, jak nam podpowiedziano, pokazuje je dopiero wtedy, gdy się w opcjach map wymusi metro). 
Cały tabor jest nowoczesny, na liniach, z których korzystaliśmy jeździły często. 
Bilety - najpierw trzeba kupić Istanbulcard, którą następnie "nabija się" dowolną kwotą pieniędzy w biletomatach. Gdy wsiada się do środka komunikacji, trzeba przyłożyć kartę do czytnika i wówczas "schodzi" z niej kwota za bilet (obecnie - 20TR za każdy przejazd). 
Nie korzystaliśmy jednak z tego systemu, kupiliśmy na 5 dni karty nielimitowane. Jeździliśmy komunikacją bardzo dużo, czasem nawet na krótkich trasach chcąc sprawnie przedostać się między kolejnymi punktami naszego planu. Prawdopodobnie nie zaoszczędziliśmy pieniędzy tym rozwiązaniem (mimo zniżki, jaką na te karty mieliśmy w ramach Istanbul ePass), ale świadomie się na to zdecydowaliśmy, żeby oszczędzić sobie kłopotu z szukaniem biletomatów do "nabijania" kart (i faktycznie, biletomaty nie są powszechnie dostępne) i w ten sposób ułatwić realizację zamierzonego zwiedzania.

4) Istanbul ePass 
W Stambule jest kilka różnych kart (różnych firm) oferujących bezpłatne wejścia do atrakcji turystycznych lub zniżki na bilety. Sporo różnią się zakresem oferowanych usług i cenami. Z naszego porównania wyszło, że przy takim intensywnym planie zwiedzania, jaki mieliśmy, najbardziej opłacał się nam właśnie Istanbul ePass. 
Jest drogi (5dniowy to koszt nieco ponad 200Eur od osoby, trochę taniej dzieci do lat 11 - listopad 2024 r.), ale trzeba mieć świadomość, że ceny do poszczególnych atrakcji turystycznych są w Stambule bardzo wysokie (dla turystów, bo dla obywateli Turcji jest zupełnie inna ich cena), więc kupowanie biletów bez żadnej karty zniżkowej nie pozwoliłoby na oszczędność. 
Co więcej, karty zniżkowe, jak Istanbul ePass, zapewniają wejścia skip-the-line, czyli z pominięciem kolejek do kas (trzeba stać tylko w kolejkach do kontroli bezpieczeństwa, ale te są szybkie). Poza sezonem kolejki do kas nie są może zaporowe, ale bez wątpienia z Istanbul ePass zaoszczędziliśmy globalnie kilka godzin stania w nich. 
Jak działa Istanbul ePass? Jest lista atrakcji, które są bezpłatne w jego ramach, jest też trochę atrakcji, na które przysługują z nim zniżki. Do najważniejszych atrakcji wprowadza przewodnik (określone godziny wejść z przewodnikiem), a do mniej obleganych wchodzi się pokazując kod QR w aplikacji (z tym były jakieś problemy techniczne, ale centrum pomocy działa super sprawnie przez Whatsapp, więc ostatecznie po prostu nam "ręcznie" przysyłano kody).
Nie polecamy Istanbul ePass jeśli planuje się niewiele zwiedzać, wówczas raczej jego koszt się nie zwróci. W takim przypadku chyba lepiej jest kupować bilety do poszczególnych atrakcji u pośredników (np. Getyourguide, itp). Na terenie Stambułu działa też mnóstwo lokalnych pośredników. 

5) Jedzenie i picie
Jadaliśmy w restauracjach w rejonie Sultanahmet, które miały dużo recenzji i średnią z nich 4,8-4,9, wszystkie spełniły nasze oczekiwania. 
Jak nam podpowiedziano, trzeba uważać, aby zamawiać tylko tam, gdzie w menu są podane ceny, aby uniknąć potem "paragonu grozy". 
Codziennie prosiliśmy recepcję hotelową o dokonanie dla nas rezerwacji w wybranej przez nas restauracji - w wielu z nich raczej byśmy bez rezerwacji nie zjedli.
Piliśmy tylko wodę butelkowaną. Ta w kranach pachnie nieco chlorem, a tak czy inaczej nie jest uznawana za pitną. 

6) Podróżowanie z dziećmi 
Nasze nie są już małe, więc zwiedzało się z nimi bardzo dobrze. Stambuł nie jest jednak wymarzonym miastem dla rodzin z małymi dziećmi - to bardzo tłoczne miasto, a uliczki są bardzo często wąskie, o nierównej nawierzchni, bez jakiegokolwiek chodnika. Stambuł co więcej leży na wzgórzach, więc pokonywanie licznych schodków to codzienność. Z wózkiem byłoby bardzo trudno.

7) Dress code
Stambuł aż zaskoczył nas "europejskim", zachodnim stylem życia i ubioru, na ulicach nie ma więc problemu ze swobodnym strojem. 
Przed meczetami są tablice z informacją o konieczności odpowiedniego ubioru (niedopuszczane szorty u mężczyzn, a u kobiet - krótkie spódnice, brak nakrycia głowy). O ile zakładałam zawsze przed wejściem chustę na głowę, o tyle widziałam, że obsługa podchodzi do tej kwestii bardzo liberalnie i wystarczyło, jeśli kobieta założyła na głowę kaptur, czy niekiedy nawet po prostu czapkę.

8) Lotnisko
Stambuł od niedawna ma czynne nowe, ogromne lotnisko położone dość daleko od centrum miasta. 
Dojazd? Po pierwsze, działa mnóstwo pośredników oferujących transfer do miasta i z powrotem (przed lotniskiem są specjalne słupy poszczególnych pośredników, którzy następnie kierują do swoich pojazdów).
Po drugie, pomiędzy centrum a lotniskiem kursuje co pół godziny linia Havaist (obowiązują inne bilety niż na komunikację miejską, ale w jedną stronę przejazd jest bezpłatny w ramach Istanbul ePass). 
Oba te rozwiązania jednak mają wadę - korki w Stambule sprawiają, że czas przejazdu jest nieprzewidywalny.
Po trzecie, od tego roku (2024) działa metro do lotniska! Skorzystanie z tego rozwiązania wymaga przesiadki, gdy jedzie się z centrum, ale przetestowaliśmy to jadąc na nasz lot powrotny do Polski - było super sprawnie, łatwo, bez barier architektonicznych (żadnego noszenia walizek po schodach). Z Sultanahmet przejechaliśmy tramwajem T1 do linii metra M2, potem metrem M2 kilka przystanków do Gayrettepe, gdzie przesiedliśmy się w super nowoczesne, nowo otwarte metro M11. Na lotnisku byliśmy w 1,5 godziny, a co najważniejsze - nie stresowaliśmy się że samolot odleci, gdy my będziemy nadal tkwili w korku jadąc na lotnisko.






Komentarze

Copyright © Family Adventures