W drodze do Toskanii: zwiedzanie Werony oraz wytwórni sera Parmigiano Reggiano
Jeśli zastanawiacie się, gdzie zaplanować ciekawe przystanki w drodze na południe Włoch, na przykład jadąc do Toskanii, w poniższym wpisie mamy dwie ciekawe propozycje.
1. Werona
Miasto rozsławione dramatem Szekspira o Romeo i Julii przyciąga tłumy turystów.
Gdy dojechaliśmy do Werony ok. godz. 11 na piętrowy parking (link do lokalizacji) wjeżdżał ciąg samochodów, z których następnie sznur turystów podążał oczywistym szlakiem do Domu Julii. Na podwórko pod słynnym balkonem Julii można wejść bez biletów. Panuje tu spory ruch, większość turystów nie wychodzi stąd bez zdjęcia, na którym obmacują biust posągu Julii i oczywiście fotki balkoniku ponad nim.
Starówka Werony pozytywnie nas zaskoczyła. Chociaż wielu turystów wydaje się ograniczać jedynie do stanięcia pod balkonem Julii, to warto pochodzić po zabytkowych uliczkach, wstąpić m.in. do Bazyliki św. Anastazji o pięknych malowidłach na sklepieniu. Można też kupić karnet uprawiający do wstępu do czterech najważniejszych kościołów w Weronie.
W Weronie mieści się ponadto starożytny amfiteatr. Podczas naszej wizyty w lecie 2023 przechodził remont i w dużej mierze był zasłonięty rusztowaniami.
2. Wytwórnia sera Parmigiano Reggiano
Zwiedzanie wytwórni słynnego sera to był absolutny hit, całą rodziną byliśmy zachwyceni!
Ser Parmigiano Reggiano - ten "najprawdziwszy", w odróżnieniu od innych serów wytwarzanych podobną metodą, ale poza stowarzyszonymi, uprawnionymi gospodarstwami spełniającymi określone warunki - wytwarzany jest na obszarze pomiędzy Bolonią i Modeną.
Aby dotrzeć do Caseificio Bio Reggiani - wytwórni oferującej zwiedzanie również w języku angielskim, długo jechaliśmy wiejskimi drogami pośród pól (link do lokalizacji).
Oprowadzanie po wytwórni w określonych godzinach dostępne jest po angielsku i sympatyczny Roger faktycznie świetnie mówi w tym języku. Warto zarezerwować zwiedzanie wcześniej przez internet (link do strony rezerwacji), chociaż my byliśmy jedynymi na tym oprowadzaniu.
Zwiedzanie trwa ponad godzinę i znakomicie ukazuje całą metodę wytwarzania sera. Bardzo lubimy takie doświadczenia, wiemy, że wspomnienia i to, czego się dowiadujemy, zostają na długo. Chłopcom tak bardzo się podobało, że przez cały czas utrzymywali pełne zainteresowanie, dopytywali o szczegóły i potem dokładnie odtwarzali to, czego się dowiedzieli.
Największe wrażenie robi ostatnia wielka hala, w której dojrzewają przez co najmniej 12 miesięcy tysiące kręgów.
Na koniec jest degustacja, podczas której m.in. można samemu się przekonać jak smakują sery o różnym czasie dojrzewania.
Komentarze
Prześlij komentarz