Alpy austriackie (Salzburgerland) z dziećmi latem (cz. 2/7): Dolina Grossarl

Grossarl wybraliśmy na naszą bazę wypadową po Ziemi Salzburskiej i był to strzał w dziesiątkę. Sprawdziło się to, że była to znakomita lokalizacja do eksplorowania całego regionu. Sprawdziło się również to, że dolina była cicha i spokojna, więc rano słychać było pobrzękiwanie dzwonków na szyjach krów pasących się na okolicznych pastwiskach, a widoki z tarasu były jak z alpejskich pocztówek.

W ramach zakupionych przez nas na 6 dni Salzburgerlandkarte mieliśmy, pośród 180 innych atrakcji, bezpłatny wjazd i zjazd kolejką linową Panoramabahn, która kursuje właśnie w dolinie Grossarl na jedną z gór okalających dolinę. 

Pod dolną stacją kolejki, w samym centrum miasteczka znajduje się ogromny, bezpłatny parking. Skanując w bramkach nasze Salzburgerlandkarten od razu weszliśmy do jednego z wagoników kolejki i już po kilkunastu minutach jazdy byliśmy na górze. 


Zaraz po wyjściu ze górnej stacji kolejki natrafiliśmy na szlakowskaz, który pokazywał kilka opcji szlaków. My wybraliśmy spacer na szczyt Kreuzkogel (2027m n.p.m.), dokąd wspinaczka zajęła nam ok. 30 minut. Szlak na Kreuzkogel w większości, oprócz samego podejścia pod szczyt, nadawałby się wygodnie do wędrówki z wózkiem dziecięcym. Widoki z Kreuzkogel były zapierające dech w piersiach, bo ze szczytu roztaczała się panorama zarówno na dolinę Grossarl, jak i na sąsiednią - Gastein. 


Gdy już nacieszyliśmy się widokami, zeszliśmy z powrotem pod stację górną kolejki i ruszyliśmy dalej w dół - do dolnej stacji kolejki było 3 godziny marszu i faktycznie jest to dobrze obliczony czas. 


Oczywiście nam wędrówka w dół zajęła o wiele więcej czasu, bo po drodze były dwie nie lada atrakcje. Trzeba bowiem przyznać, że szlaki w Salzburgerland są stworzone dla rodzin z dziećmi! 

Pierwsza atrakcja czekała przy schronisku/restauracji mniej więcej po przejściu 1/5 szlaku - był to placyk zabaw, na którym na dzieci były między innymi bezpłatne gokarty i trampolina. Zresztą Kaiserschmarrn (omlet cesarski) jaki tu zjedliśmy, był najsmaczniejszym, jaki w ogóle skosztowaliśmy w Austrii!


Druga atrakcja była z prawdziwym efektem "wow", mianowicie była to ścieżka sensoryczna Sinnesweg, która jest swego rodzaju wielkim, bardzo ciekawym placem zabaw dla dzieci. Zostały tu zrobione najróżniejsze konstrukcje wodne do zabawy, konstrukcje z drewna (jak piramida czy wieża) które równie znakomicie działają na dziecięcą wyobraźnię, są zwierzęta w zagrodach, a nawet domek, w którym można bawić się w rozpoznawanie rozmaitych zapachów. Nie zabrakło też strefy odpoczynku - można się wygodnie ułożyć na drewnianych hamakach czy siedziskach. Sinnesweg stanowi lekkie odbicie od głównego szlaku (widać je ze szlaku, są też kierunkowskazy), blisko restauracji/schroniska, o którym wspomnieliśmy wyżej.




Całość trasy, wraz z czasem zabawy dzieci (i tak skróconej, chłopcy chcieli tam spędzić jeszcze więcej czasu) zajęła nam 7 godzin. Zrobiliśmy niespełna 15km. Wszystkie te szlaki (z wyjątkiem końcówki szlaku na Kreuzkogel) można pokonać wózkiem. Przy czym dla osób, które wolą skróty przez bardziej leśne ścieżki, są przygotowane takie zejścia ze szlaku do doliny (jako alternatywa dla arterii dostępnej wózkami). Trzeba przyznać, że te skróty były miejscami mocno wymagające i żałowałam, że nie wzięłam z samochodu kijka trekkingowego, bo bywało ślisko. 



Komentarze

Copyright © Family Adventures