Najlepsza żywa lekcja historii - skansen Den Gamle By w Aarhus

Właściwie to nie jesteśmy pewni, czy nazwa "skansen" pasuje do tego miejsca, bo skansen to rodzaj muzeum, a Den Gamle By to w istocie ożywione dawne miasteczko, prowadzące nas, niczym wehikuł czasu, przez trzy epoki. Zresztą podobno po duńsku nazwa ta oznacza "Stare miasto". W Den Gamle By można byłoby spędzić kilka dni, a i tak nie poznać wszystkich jego zakamarków i jedynie pobieżnie przyglądać się temu wszystkiemu, co oferuje. Po całym niemal dniu spędzonym w tym miasteczku ożywionej historii byliśmy wykończeni zwiedzaniem (chociaż w istocie to stwierdzenie odnosi się tylko do mamy i taty!), ale z poczuciem wielkiego niedosytu poznania tego fantastycznego miejsca. 

Den Gamle By podzielone jest na trzy strefy. Pierwsza teleportuje odwiedzających do roku 1864, druga - do 1927, a trzecia - 1974 r. Oprócz tego, w różnych miejscach tego wielkiego kompleksu, znajdują się jeszcze różnego rodzaju muzea, jak np. muzeum zabawek, czy muzeum miasta Aarhus. Na dużej przestrzeni, na której w 1914 r. na terenie dawnych ogrodów miejskich otwarto Den Gamle By, mieści się ponad 70 budynków, przeniesionych tutaj z różnych regionów Danii, a jakby tego było mało, widzieliśmy, że trwa budowa "Den Moderne By", czyli współczesnego miasta, które ma pokazywać architekturę od lat 20. XX w.

Sekretem Den Gamle By nie jest jednak tylko duży teren i wielość budynków, ale to, co się w tych budynkach znajduje. Otóż na terenie tego skansenu mieści się prawie 40 różnych warsztatów, kilkanaście sklepów i urzędów, z niesamowitą pieczołowitością odtwarzających to, jak takie miejsca wyglądały w dawnych czasach. W pewnym momencie zwiedzania doszliśmy do wniosku, że właściwie których drzwi by się nie otworzyło, odkrywało się jakieś kolejne niezwykłe miejsca - a to trafialiśmy do zegarmistrza, a to do stolarza, zakładu fotograficznego, apteki, kawiarni, urzędu pocztowego, szkoły, gabinetu lekarskiego, warsztatu samochodowego itd. Jak już wspomnieliśmy, jeden dzień to za mało, aby wykorzystać ten skansen wystarczająco chociażby do pokazania dzieciom na czym polegały dawne zawody, czym dawniej handlowano, czym ludzie się zajmowali. Do tego wszystkiego co wymieniliśmy, dochodzą przecież jeszcze wszystkie te budynki, o których wspomnieliśmy wcześniej - starannie urządzone meblami z dawnych epok, pełne sprzętów domowych wówczas używanych. 

Spacerując po Den Gamle By nie ma się wrażenia, że chodzi się po muzeum, lecz naprawdę czuje się atmosferę miasteczka żywcem przeniesionego do dzisiejszych czasów z minionych epok. Przykładowo, wchodzimy sobie do jednego z domów, położonego w XIX-wiecznej części skansenu, a tu po kuchni krzątają się ubrane w stroje z tej epoki panie i ... częstują nas ciasteczkami! Pachnącymi, świeżo przez nie upieczonymi! Zaglądamy do warsztatu naprawy rowerów, a tu dzwoni telefon. Chwila konsternacji, odbieramy, ktoś, orientując się, że nie mówimy po duńsku, pyta po angielsku, kiedy gotowy będzie po naprawie jego rower! Aż dziwnie pisać o tych pracownikach jako o obsłudze skansenu, ale w każdym razie w wielu miejscach czuliśmy się, jakbyśmy znaleźli się w centrum życia, które tam się na co dzień toczy. Do Den Gamle By trafiliśmy w bardzo deszczowy dzień, sądzimy, że gdy nie leje tak bardzo, życie w miasteczku jest jeszcze bardziej widoczne na jego uliczkach, podczas naszej wizyty więcej działo się we wnętrzach.

Dzięki temu, że Den Gamle By jest wyraźnie podzielony na trzy strefy odpowiadające różnym epokom, z ciekawością wszyscy śledziliśmy, jak zmieniały się na przestrzeni czasu różne instytucje czy miejsca - dzięki takiej podróży w czasie, jaką odbywamy podczas odkrywania Den Gamle By, możemy porównać, jak zmieniały się np. szkoły czy przedszkola, gabinety lekarskie, itp., a także jak generalnie przebiegał rozwój społeczny, jaki wpływ miało na to uprzemysłowienie, pojawienie się elektryczności, postęp techniczny. Dla starszych osób z pewnością bardzo ciekawa jest część ekspozycji pokazująca lata '70 XX w. Chociaż mama i tata urodzili się później, niektóre sprzęty czy elementy wyposażenia odkrywali z pewnym sentymentem. Niemniej Den Gamle By dobrze unaoczniał, jak bardzo różniło się życie w PRL od tego w zachodniej Europie. 

Zachwycała nas też pomysłowość twórców Den Gamle By, na przykład pomysł z wykorzystaniem windy jako wehikułu czasu w mieszczącym się na terenie skansenu Muzeum Miasta Aarhus był niesamowity. Będąc w skansenie z dziećmi, bardzo docenialiśmy, że wiele eksponatów nie jest chronionych przed zwiedzającymi taśmami czy ogrodzeniami, lecz można wielu rzeczy dotykać, używać (jak na przykład różne zabawki, którymi dzieci bawiły się w dawnych czasach). 

Garść informacji praktycznych:

  • Den Gamle By mieści się pod adresem Viborgvej 2 w Aarhus, niedaleko centrum miasta.
  • Skansen otwarty jest przez cały rok, godziny otwarcia zmieniają się w poszczególnych miesiącach, pełny grafik znajdziecie tutaj: link. Na tej samej stronie można odnaleźć również aktualny cennik muzeum (bilety dostępne są w kasie przy wejściu do skansenu).
  • Wzdłuż uliczki, przy której mieści się skansen, są miejsca do parkowania. Dalsze parkingi mieszczą się: przy wejściu do ogrodu botanicznego przy Peter Holms Vej, a także ok. pół kilometra od skansenu, przy kampusie uniwersyteckim przy Ceres Allé 2, ostatecznie również przy centrum handlowym Scandinavian Center przy Margrethepladsen 2 (ok. 800m od skansenu). Parking wzdłuż uliczki przy skansenie jest płatny, musieliśmy zakupić w kasie skansenu specjalny zegar i przykleić go, zgodnie z otrzymanymi instrukcjami, na szybie samochodu. 
  • Na terenie skansenu jest kilka punktów gastronomicznych. Skandynawskie ceny mają raczej niechlubną sławę, więc podczas zwiedzania posililiśmy się muffinkami, które sama mama wcześniej upiekła, a po skończeniu zwiedzania podjechaliśmy zjeść większy posiłek w centrum Aarhus do tego miejsca: link (w dużej hali mieszczą się tam różne stoiska gastronomiczne oferujące tzw. street food, a po środku tej przestrzeni są duże stoły, przy których można zjeść zakupione potrawy. Swoją drogą takie miejsca jak Hala Koszyki czy Hala Gwardia w Warszawie mogłyby wziąć ze Street Food w Aarhus przykład - jak przyjemnie, że w duńskim foodcourt'cie można było sobie przetrzeć stolik jednym z rozstawionych w wielu miejscach płynów do dezynfekcji!).
W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!





Komentarze

Copyright © Family Adventures