Tatry z dziećmi (cz. 9): Dolina Kościeliska

Nawet w deszczowy dzień Dolina Kościeliska ma swój urok. Oczywiście w słońcu jest jeszcze piękniej, ale spowite mgłą polany i ściany skalne miały w sobie jakąś magię. A dzięki mgle nie było widać tłumów ludzi, którzy w szczycie letniego sezonu przemierzają ten piękny, bardzo łatwy technicznie szlak. 

Szlak przez Dolinę Kościeliską świadomie zostawialiśmy sobie " na później", "gdy będzie gorsza pogoda". Faktycznie, nawet w deszczu przejście przez dolinę nie sprawia żadnych kłopotów, bo to tak łatwy szlak, że niestraszna jest na nim żadna pogoda. Jednak następnym razem, gdy będziemy w Zakopanem, wrócimy tam w bezdeszczowy dzień, aby skorzystać jeszcze z jednej z wielu opcji dodatkowych szlaków, które podarowaliśmy sobie tym razem, i tak już przemoczeni. 

Jak dotrzeć do szlaku?


Do Doliny Kościeliskiej bez problemu dotrzeć można busikiem z centrum Zakopanego (ruszają spod dworca PKP). 

Jeśli zdecydujecie się na dojazd do Kościeliska własnym samochodem, czekają na Was przed wejściem do Doliny spore parkingi (które jednak zapewne w bardziej słoneczne dni mogą być wypchane po brzegi). 

Czego się spodziewać na szlaku?


To szlak, który tanecznym krokiem pokona nawet maluch. Nie ma na nim żadnych technicznych utrudnień, droga wiedzie szeroką, wyłożoną kamieniami arterią. Wzniesienie jest bardzo łagodne, dopiero przed samym schroniskiem Ornak są odrobinę mocniejsze podejścia, ale to naprawdę pikuś dla małych taterników.

O samym szlaku przez Dolinę Kościeliską trudno jest coś więcej napisać - to jeden z obowiązkowych szlaków, gdy chcecie pokazać dzieciom urok Tatr, bo bezwysiłkowy spacer daje możliwość napawania się pięknem przyrody i widoków. Niespełna 2-godzinny spacer z Kir do schroniska na Hali Ornak (według drogowskazów to 1h30min) to akurat tyle, żeby oferowana w schronisku pomidorówka z ryżem jeszcze lepiej smakowała! 

Warto wspomnieć o możliwościach dodatkowych szlaków, jakie spacer Doliną Kościeliską daje. A jest ich mnóstwo, poniżej kilka pomysłów, które jak najbardziej nadają się na wędrówkę z dziećmi.

Po pierwsze, po ok. 40 minutach spaceru od budki - kasy TPN u wejścia do Doliny, natkniecie się na odejście do Jaskini Mroźnej. Jaskinię zwiedza się bez przewodnika, natomiast ma ona ograniczoną przepustowość, więc w szczycie sezonu musicie liczyć się z kolejką po bilety do wejścia do niej. Przejście przez nią, trwające ok. 30 minut, nie jest trudne technicznie, dzieci powinny sobie w niej samodzielnie poradzić, przydają się w niej jedynie, pomimo oświetlenia jaskini, dodatkowe latarki. Niestety, nie możecie liczyć na piękno szaty naciekowej - wszelkie stalaktyty i stalagmity zostały w niej zniszczone nieodpowiednim wcześniejszym użytkowaniem, więc tak naprawdę jedyną atrakcją jest tu samo przejście przez jaskinię. Po wyjściu z Jaskini Mroźnej dojdziecie z powrotem do głównego szlaku przez Dolinę Kościeliską.

Po drugie, w końcówce Polany Pisanej, czyli po nieco ponad godzinie wędrówki od wejścia do Doliny Kościeliskiej, istnieje możliwość skręcenia na szlak do Wąwozu Kraków. To miejsce niesamowite, magiczne, do którego naprawdę warto zajrzeć! Wąwóz był tak naprawdę niegdyś korytarzem jaskini, której strop uległ zawaleniu. Przez Wąwóz wiedzie wąski korytarz, a ściany skalne sprawiają wrażenie, jakby miały zaraz runąć, powiększając usypisko głazów, po których wiedzie szlak. Po kilkunastu minutach wędrówki przez wąwóz docieracie do dość wysokiej drabinki. Macie dwie możliwości. Pierwsza to taka, aby wspiąć się na drabinę i następnie, korzystając z łańcuchów (i najlepiej też latarek) na niedługim fragmencie szlaku przez Smoczą Jamę, przejść dalej tak, aby zrobić pętlę i dotrzeć po ok. godzinie z powrotem na Halę Pisaną. Druga możliwość to zawrócić w tym miejscu i wrócić do Hali Pisanej tym samym szlakiem przez Wąwóz Kraków, którym tu dotarliście. My zawróciliśmy ze względu na rzęsisty deszcz, który coraz mocniej padał, a mając na uwadze już samo przejście przez mokre głazy w Wąwozie Kraków i tworzące się tam miejscami strumienie od deszczówki, obawialiśmy się z dziećmi wchodzić na szlak zawierający śliską drabinkę i łańcuchy. Julek bardzo żałuje, że przez naszą decyzję nie poznał się z owym smokiem, którego spodziewał się spotkać w Smoczej Jamie, no trudno! Zdecydowana większość rodzin podejmowała taką samą decyzję tego dnia, natomiast jesteśmy przekonani, że przy suchej pogodzie większość kilkulatków jest w stanie, przy asekuracji rodziców, poradzić sobie z pokonaniem tego szlaku. 

Po trzecie, dotarłszy do schroniska na Hali Ornak, możecie wydłużyć sobie spacer kierując się jeszcze do Smreczyńskiego Stawu. Według drogowskazów to 35min, przy czym powraca się od stawu tym samym szlakiem. 

Wracając z Doliny Kościeliskiej, o ile jesteście samochodem, koniecznie odbijcie jeszcze w kierunku Chochołowa (czyli w przeciwnym kierunku niż centrum Zakopanego), aby wstąpić do jednej z bacówek, o których pisaliśmy w poście o Dolinie Chochołowskiej. Przemoczeni, z rozkoszą grzaliśmy się przy ogniu grilla, na którym można było upiec świeżo zakupione oscypki!

Po drodze do centrum Zakopanego możecie ponadto wstąpić do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Chociaż jest to stosunkowo młoda świątynia, wybudowana w latach 1987-1992, ma już swoją historię - konsekrowana została przez Jana Pawła II podczas jego wizyty w Zakopanem w 1997 r., a ponoć pod każdą cegłą fundamentów wmurowywano tu Cudowny Medalik.

W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!





 

Komentarze

Copyright © Family Adventures