Tatry z dziećmi (cz. 10): Dolina Małej Łąki

Dolina Małej Łąki miała być odpoczynkiem po dłuższych, bardziej forsownych szlakach. Prawdopodobnie spacer przez nią zapadnie w pamięci naszych synów najmocniej i to niestety niezbyt pozytywnie. 

Tego dnia nie nastawiliśmy budzika, specjalnie nie spieszyliśmy się ze śniadaniem ani z wyjściem na szlak. Wszak pogoda była mglista, chłodna, a szlak mało wymagający. Miało być relaksacyjnie i spokojnie, a wyszło zupełnie inaczej.

Gdy wracaliśmy z Doliny Małej Łąki z powrotem do apartamentu, który wynajmowaliśmy w Zakopanem, Adaś dziękował Julkowi za to, że tak długo grzebał patykiem w strumieniu płynącym przez Dolinę! Dlaczego? Bo dzięki temu nie zaszliśmy zbyt daleko i szybciej uciekliśmy do samochodu, gdy się zaczęło. Gdy się zaczęła burza, która nadeszła znienacka i pozbawiła tego dnia życia wielu turystów w Tatrach, między innymi na Giewoncie. A szlak przez Dolinę Małej Łąki wiedzie właśnie u stóp Giewontu. Gdy tylko usłyszeliśmy pierwsze pomruki, oczywiście zawróciliśmy w kierunku samochodu, ale zanim zdążyliśmy z dziećmi zejść ze szlaku, czuliśmy, jak pioruny niemal depczą nam po piętach. Zapewne chłopcy na zawsze zapamiętają błysk, jaki oślepił nas na ułamki sekund, gdy akurat byliśmy już u wyjścia z Doliny. Dopiero potem, z mediów, dowiedzieliśmy się, że to był właśnie ten tragiczny piorun, który uderzył w szczyt Giewontu, zabijając i porażając wielu ludzi. I to nieprawda, że prognozy wskazywały tę burzę, my codziennie sprawdzaliśmy prognozę wychodząc z domu i tego dnia też to zrobiliśmy. Co więcej, aura pogodowa była zupełnie nieburzowa. Cóż, wyjazd z dziećmi w góry to nie tylko piękne widoki i cudownie spędzony rodzinny czas na szlakach. To także nauka, że pogoda w górach zmieniać się może niezwykle gwałtownie, jak również tego, że przy jakichkolwiek pierwszych symptomach burzy należy natychmiast zawracać. Sądzimy, że pobraną tego dnia lekcję chłopcy zapamiętają na całe życie!

Do Doliny Małej Łąki powróciliśmy jeszcze innego dnia. Tym razem wychodząc już wcześnie rano na szlak, aby uniknąć ewentualnych popołudniowych zmian pogody. No i aby "odczynić" nieco złe wspomnienia dzieci, bo to tak naprawdę piękny szlak, który może być bardzo sympatycznym rodzinnym  spacerem.

Jak dotrzeć do szlaku?


Wejście do Doliny Małej Łąki znajduje się przy szosie z Zakopanego w kierunku Doliny Kościeliskiej. Jadąc samochodem w kierunku Kościeliska, musicie po lewej stronie szosy wypatrywać parkingu, który znajduje się u wejścia Doliny. Ewentualnie, w drodze z Zakopanego jeszcze przed tym parkingiem znajduje się parking prywatny, na posesji ostatniego przed Doliną domu. Jest nawet nieco tańszy niż ten główny.

Jeśli nie jedziecie samochodem, zapewne kierowcy busików jadących do Doliny Kościeliskiej zabiorą Was w tym kierunku, wysadzając odpowiednio wcześniej, przy wejściu do Doliny Małej Łąki.

Czego się spodziewać na szlaku?


Szlak wiodący wzdłuż Doliny Małej Łąki jest łatwy technicznie, natomiast jest miejscami, w szczególności w drugiej jego połowie, dość wysiłkowy, bo podejścia bywają ostre. Oczywiście jednak z technicznego punktu widzenia nie powinny one przysporzyć najmniejszych problemów nawet maluchowi. Dojście do polany powinno Wam zająć mniej niż godzinę.

Mniej więcej w połowie drogi znajduje się rozwidlenie szlaków. Stąd można albo w lewo udać się do Polany Małej Łąki, albo, prosto, na Miętusi Przysłop. My poszliśmy na polanę, skąd, po odpoczynku przy jednym z piknikowych stołów i nacieszeniu oczu cudownymi widokami, poszliśmy na Przysłop Miętusi, do którego jest też dojście od drugiej strony, właśnie z Polany Małej Łąki. A z Przysłopu schodziliśmy już w dół do wyjścia Doliny Małej Łąki, czyli po drodze mijaliśmy owe rozwidlenie szlaków. Na przyszłość chyba zrobilibyśmy inaczej, czyli na rozwidleniu szlaków poszli na Przysłop Miętusi, stamtąd do Polany Małej Łąki, a z niej już schodzili doliną.

W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!





Komentarze

Copyright © Family Adventures