Tatry z dziećmi (cz. 2): Rusinowa Polana, Wiktorówki i Gęsia Szyja

Rusinowa Polana to miejsce, które po prostu trzeba odwiedzić będąc w Tatrach i pokazać dzieciom widoczną z niej kultową wręcz panoramę gór.


Rusinowa Polana to rozległa polana położona w Tatrach Wysokich, z której rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na najwyższe góry zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie. Łatwy szlak, który dzieci pokonują bez żadnych problemów, a ileż na miejscu czeka atrakcji!

Jak dotrzeć do szlaku?


Na Rusinową Polanę można dotrzeć w dwojaki sposób. Pierwszy, niebieski szlak, wiedzie z Zazadniej, drugi - zielony, z Wierchu Porońca. Obydwa szlaki zaczynają się z parkingów położonych przy Drodze Oswalda Balzera, czyli szosie wiodącej z Zakopanego przez Cyrhlę w kierunku Łysej Polany (czyli drogi na Morskie Oko, dlatego też możecie próbować dotrzeć do tych szlaków wsiadając do jednego z busów na Morskie Oko i prosząc o wcześniejsze wysadzenie Was na jednym ze wspomnianych parkingów).

Który z tych dwóch szlaków wybrać? Szlak z Zazadniej ma tę zaletę, że wiedzie przez kościółek na Wiktorówkach, jednak jest bardziej stromy i męczący (bo startujecie z niższej wysokości niż Wierch Poroniec - Zazadnia to 944 m n.p.m, a Wierch Poroniec to 1100 m n.p.m.). 
Szlak z Wierchu Poroniec to wygodna, szeroka arteria, na której nawet widzieliśmy rodziny pchające wózki dziecięce.

Z centrum Zakopanego do parkingu na Zazadniej jest ok. 11 km, do parkingu na Wierchuporońcu - ok. 5 km więcej.  Nie dojeżdża tam żadna komunikacja publiczna (najdalej autobus miejski dojeżdża do Cyrhli, ale to wciąż daleko; co prawda teoretycznie z Cyrhli da się dojść czerwonym szlakiem przez Psią Trawkę i Gęsią Szyję na Rusinową Polanę, ale to długi, ok. 3-godzinny szlak, więc musicie rozważyć, czy Wasze dzieci są na taki spacer gotowe), natomiast, jak już wspomnieliśmy wcześniej, można dojechać do Zazadniej lub Wierchu Poroniec busami jeżdżącymi w kierunku Morskiego Oka (a dokładniej rzecz ujmując - dojeżdżających do Łysej Polany).

Jeśli jedziecie samochodem, parking na Zazadniej zauważycie po prawej stronie szosy, w okolicach wejścia na niebieski szlak. Parking w szczycie sezonu nie jest oczywiście wystarczający, a dalej wzdłuż szosy stoją zakazy parkowania.

Wokół wejścia na zielony szlak z Wierchu Poroniec jest w zasadzie kilka parkingów. Jeden znajduje się tuż wokół wejścia na szlak (budki, w której mieści się kasa TPN). Drugi (prywatny) znajdziecie skręcając na pobliskim rondku w stronę Bukowiny Tatrzańskiej. Jeśli i on jest cały zastawiony, spróbujcie pojechać nieco dalej - po prawej stronie szosy znajduje się wjazd na coś w rodzaju "dzikiego" parkingu (bezpłatnego). Nam udało się właśnie tam znaleźć miejsce do zaparkowania.

Czego się spodziewać na szlaku?


My zdecydowaliśmy się na dojście do Rusinowej Polany z Wierchu Poroniec. Był to przemiły, trwający nieco ponad godzinę (oznaczenie na drogowskazie - 1h) spacer po wygodnym, szerokim szlaku. Nieco ostrzejsze wzniesienie (ale też nie nazwałabym tego wspinaczką!) jest w krótkim pierwszym fragmencie szlaku, później droga łagodnie pnie się w górę. W wielu miejscach już po drodze można poprzez drzewa dostrzec piękne widoki na otaczające nas góry, a prawdziwa uczta dla oczu czeka nas na samej Rusinowej Polanie. 

Gdy dotarliśmy na Rusinową Polanę nie zatrzymywaliśmy się na niej, lecz skręciliśmy od razu po dojściu na nią w prawo, aby dotrzeć do kościółka na Wiktorówkach. Do ślicznego, drewnianego, zbudowanego w zakopiańskim stylu kościółka idzie się z Rusinowej Polany ok. 10 minut. Najpierw szlak ten wiedzie przez Rusinową Polanę, a po przekroczeniu mostku nad strumyczkiem schodzi kamiennymi stopniami w dół (niektóre stopnie mogą się okazać wysokie dla małych dziecięcych nóżek, więc przeliczcie ten czas dojścia według Waszych możliwości). Nam zależało, aby dotrzeć do kościółka - Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr - na mszę. Jeśli chcielibyście uczestniczyć w prowadzonej przez dominikanów mszy, zajrzyjcie na stronę internetową kościoła aby sprawdzić aktualny harmonogram nabożeństw. W sezonie letnim w niedzielę msze odbywały się podczas naszego pobytu o godz. 9.00, 11.00, 13.00 i 17.00, lecz warto przyjść z kilknastominutowym wyprzedzeniem, jeśli wolicie mieć miejsca siedzące, bo tłum był ogromny. 

Po mszy wróciliśmy na Polanę. Tu czeka na Was kilka punktów absolutnie obowiązkowych! 
Po pierwsze - oglądanie stada owiec (o ile nie są akurat zamknięte w zagrodzie daleko położonej od ścieżki szlaku) - wiadomo, dzieci zachwycone. 
Po drugie, na Rusinowej Polanie znajduje się bacówka, a raczej, w praktyce, sklepik z oscypkami i bundzem. Sery nie są wyrabiane na miejscu, ale i tak zapach roznoszący się wokół kusi do tego, aby stanąć w kolejce i spałaszować nieco górskich specjałów w pięknym otoczeniu przyrody.   
Po trzecie, i najważniejsze chyba, cudowna panorama Tatr, którą podziwiać można rozsiadłszy się na ławce przy jednym ze stołów piknikowych, albo na którymś z kamieni, czy wprost na trawie. Poszukajcie w internecie zdjęcia tej panoramy z opisem, nasi chłopcy z zapałem namierzali według niego poszczególne szczyty.
Po czwarte, jeśli czujecie niedosyt wędrówki, z Rusinowej Polany odbija szlak na Gęsią Szyję. Drogowskaz pokazuje, że wejście na Gęsią Szyję zajmuje 40 minut, z dziećmi zeszło nam więcej czasu, a podejście jest dość męczące, ostro pod górę, chociaż łatwe o tyle, że idzie się po specjalnie przygotowanych schodkach i dopiero w ostatnim fragmencie szlaku dochodzi do skałek, na które nieco trzeba się wspiąć. 

W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Dzięki temu wiemy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!












Komentarze

Copyright © Family Adventures