Szlaki w Górach Świętokrzyskich z dziećmi: Szlakiem "Czarnych Stóp"/ Szlak do Diabelskiego Kamienia

Powieść "Czarne Stopy" Seweryny Szmaglewskiej czytaliśmy sobie w ramach wieczornego rodzinnego czytania jakiś czas temu. Gdy podczas pobytu w Górach Świętokrzyskich padła propozycja ruszenia "szlakiem Czarnych Stóp", chłopcy bardzo się zapalili do tego pomysłu. Dodatkową atrakcją tego szlaku jest Diabelski Kamień, na którym bystre dziecięce oczy szybko wypatrują odbicie łapy samego diabła! A tak poza tym, to jest to po prostu bardzo urokliwy szlak, na który warto się wybrać.

Pamiętacie akcję przygodowej powieści "Czarne Stopy"? To opowieść o obozie harcerskim odbywającym się w miejscowości Mąchocice. Zastęp harcerzy rozbija namioty gdzieś w okolicach Diabelskiego Kamienia, a w książce pełno jest odniesień do miejsc, które mija się na tym szlaku - od podchodów w lesie, przez ów kamień właśnie, po kąpiel w Lubrzance, po której to tytułowe czarne stopy pozostały...

Nie da się ukryć, że książka dziś trąci już myszką i przedstawia świat, który dla współczesnych dzieci wydaje się zamierzchły, niemniej swego czasu chłopcy chętnie słuchali o harcerskich przygodach i teraz zobaczenie na własne oczy tych wszystkich miejsc było wielką zachętą do tego szlaku. Dla tych dzieci, które nie znają jeszcze harcerskiego zastępu Czarnych Stóp taką motywacją może być Diabelski Kamień. Nam pierwsza część szlaku - do Diabelskiego Kamienia, upłynęła właśnie na rozważaniach Julka co zrobimy, jeśli okaże się, że na kamieniu siedzi akurat diabeł i jakim zaklęciem go odgonimy (jesteśmy na etapie Harry Pottera!).

Jak dotrzeć do szlaku?

Opisywany tu szlak jest częścią Głównego Szlaku Świętokrzyskiego, wiodącego z miejscowości Kuźniaki do Gołoszyc. Na tym mierzącym 105 km szlaku leżą też między innymi Łysica czy klasztor Święty Krzyż. W zasadzie włączyć się na niego można w różnych miejscach. 

My proponujemy Wam rozpoczęcie szlaku w Masłowie. Do miejscowości Masłów Pierwszy docierają busy transportu publicznego z Kielc, co jest rozwiązaniem dla niezmotoryzowanych. Samochodem możecie zaś spróbować zaparkować w okolicy kościoła w Masłowie Pierwszym. 

Stąd musicie dojść do szlaku, do uliczki Północnej w Masłowie Drugim. W końcówce tej uliczki kończy się asfalt (współrzędne geograficzne: 50°54'45.6"N 20°44'37.9"E) i przechodzi ona w dukt leśny, gdzie w zasadzie zaczyna się szlak "właściwy", czyli przez łąki i las, a nie między zabudowaniami. Niestety, w tym miejscu nie ma parkingu i zostawienie samochodu może być kontrowersyjne, zważywszy, że jest to praktycznie wjazd do rezydencji najbardziej znanego świętokrzyskiego przedsiębiorcy. 

Czego się spodziewać na szlaku?

Szlak oznaczony jest kolorem czerwonym. Z uwagi na to, że jest to odcinek Głównego Szlaku Świętokrzyskiego, jest on co do zasady dobrze oznaczony i całkowicie "przetarty". 

Jak jest to ważne przekonaliśmy się kilka dni temu, gdzie chcieliśmy "zdobyć" górę Zelejową od strony Chęcin, jednak niestety szlak wiodący przez łąki był tam tak zarośnięty, że mama z chłopcami nie dała rady - o ile jeszcze jakoś przedarliśmy się wówczas przez pokrzywy, to cierniste krzewy były dla nas nie do pokonania, a dodatkowo postawione nieopodal ostrzeżenia przed barszczem Sosnowskiego zniechęciły nas do trekkingu przez zarośla. Tak więc podkreślić należy, że na opisywanym tu szlaku Czarnych Stóp droga jest świetnie przygotowana i nie ma żadnych tego typu trudności.

Czerwony szlak często pojawia się na drzewach i wygląda na świeżo pomalowany i właściwie tylko raz, przy jednym nieoznakowanym rozwidleniu, musieliśmy odpalić nawigację w aplikacji Mapa Turystyczna. 

Szlak przez zdecydowaną swoją długość wiedzie niemal po płaskim, tylko w ostatnim, kilkusetmetrowym odcinku jest bardzo strome zejście.  

Do przejścia wybraliśmy odcinek szlaku od wspomnianego Masłowa do Przełomu Lubrzanki. Według aplikacji Mapa Turystyczna przejście tego odcinka powinno zająć 1h40min, nam zajęło równe 2h, zaś Endomondo w telefonie podliczyło, że przeszliśmy nieco ponad 6 km. 

Początkowo szlak wiedzie przez łąki i zagajniki. Pierwszym punktem atrakcji jest taras widokowy na górze Klonówka, z którego rozciąga się piękny widok. Dalej szlak wiedzie częściowo przez łąki, częściowo przez las i zagajniki, do Diabelskiego Kamienia, przy którym znajduje się wiata do odpoczynku. Diabelski Kamień to jeden z leżących przy ścieżce głazów, na którym, zgodnie z legendą, odciśnięta jest łapa diabła. W dalszej części szlaku znów przechodzi się przez las, a także przez otwarte przestrzenie. W słoneczny dzień było po prostu ślicznie i uroczo. 

Jak już wspomnieliśmy, przed samym Przełomem Lubrzanki szlak bardzo ostro schodzi w dół, jest to naprawdę strome zejście, przy którym trzeba uważać, aby zwyczajnie nie ześlizgnąć się. Chłopcom przydawały się kijki trekkingowe, jak również ten odcinek dowiódł, że słusznie założyliśmy górskie buty. 

Mieliśmy pecha, bo przy tym ostrym zejściu kilku motocyklistów urządzało sobie akurat crossa i chłopcy bali się, że motor w nich wjedzie przy schodzeniu, co nie ułatwiało tego stromego zejścia, ale fajnie, że motocykliści widząc sytuację zatrzymali się i na trochę wyłączyli motory. 

Szlak dochodzi do szosy - drogi "Łysogórskiej". Poboczem można dojść do Ameliówki, gdzie zatrzymują się busy transportu publicznego (warto sprawdzić wcześniej rozkład: link). Jeśli zostawiliście auto w Masłowie, nie pozostaje nic innego jak wrócić tym samym szlakiem, który przeszliście.

Można oczywiście, po przejściu przez jezdnię, podążać tym szlakiem dalej, na przykład na kolejne wzniesienie - górę Radostową. 

















Komentarze

Copyright © Family Adventures