Tatry z dziećmi (cz. 7): Pętla - Dolina Białego, Sarnia Skała, Dolina Strążyska, Droga pod Reglami

Szlak niekoniecznie dla dzieci, które marudzą przy ostrej wspinaczce w górę. Na wielbicieli wspinaczki po skałkach czeka nie lada gratka pod szczytem Sarniej Skały. A na wszystkich - zapierające dech w piersiach widoki!

Na Sarnią Skałę dotrzeć można albo od strony Doliny Białego, albo od Doliny Strążyskiej. Naszym zdaniem lepsza jest ta pierwsza opcja, którą świadomie wybraliśmy. Wchodząc bowiem od strony Doliny Białego w pierwszym fragmencie szlaku w kierunku Sarniej Skały jest ostre podejście po śliskim, gliniastym podłożu. Wolimy takimi szlakami wchodzić niż schodzić. Przy schodzeniu poślizgnięcie się i zjazd na pupie byłby chyba wręcz murowany!

Jak dotrzeć do szlaku?



Decydując się na wariant wejścia od strony Doliny Białego, musicie najpierw dotrzeć do jej wlotu. Samochodem możecie próbować dojechać do końcówki ul. Droga do Białego i zaparkować na parkingu (płatnym) pod Pensjonatem Biały Potok. Byliśmy tam w szczycie sezonu letniego i nie było problemu ze znalezieniem tam miejsca postojowego. Stamtąd doszliśmy w kilka minut do Drogi Pod Reglami, a już wyłaniając się z lasu dojrzeliśmy budkę - kasę TPN na wejściu do Doliny Białego.

Alternatywą jest zaparkowanie pod skocznią narciarską (w okolicach zbiegu ul. Piłsudskiego i Czecha) i stamtąd, przechodząc za skocznię, dojście do Drogi Pod Reglami, która doprowadza do wejścia do Doliny Białego. To jednak nieco dalszy spacer niż z ul. Droga do Białego.

Jeśli jesteście niezmotoryzowani, pozostaje dojście na piechotę do szlaku od centrum Zakopanego, lub od ronda Jana Pawła II (tzw. ronda kuźnickiego). Ewentualnie rozpoczęcie szlaku przy wlocie do Doliny Strążyskiej (dojeżdżają tam kursowe busy z Dworca PKP w Zakopanem), a następnie przejście Drogą Pod Reglami do wejścia do Doliny Białego.

Czego się spodziewać na szlaku?



Żółty szlak przez Dolinę Białego to bardzo ładna trasa wzdłuż potoku, często w cieniu drzew i ostrych skalnych ścian, znakomita na tak upalny dzień, jaki nam się trafił na tę wycieczkę. Przejście przez dolinę nie jest płaskie, miejscami zdarzają się ostrzejsze podejścia, ale takie, z którymi każdy maluch technicznie sobie bez problemu na pewno poradzi. 

Nie brak na szlaku atrakcji dla dzieci - po drodze miniecie zakratowane, jakże tajemnicze wejście do zamkniętej już dawno sztolni kopalni uranu (ponoć w latach 50. XX w. prowadzono tu poszukiwania rud uranu), a na końcu doliny czeka na dzieci to, co tygryski lubią najbardziej: wodospad i możliwość chodzenia po skałach wynurzających się z potoku. Widzieliśmy, że niektórzy turyści byli świetnie przygotowani na tę wycieczkę, mając nawet w plecakach na tę okazję kalosze dla dzieci! Adaś z Julkiem brykali dobre pół godziny po kamieniach w potoku po prostu w swoich górskich butach, próbując zawrócić bieg wody znalezionymi obok potoku kijami, tak, że niełatwo było ich stamtąd wyciągnąć na dalszą część szlaku!

Dalej szlak w kierunku Sarniej Skały jest już większym wyzwaniem dla małych nóżek, aczkolwiek jest dalej jak najbardziej do pokonania przez młodych taterników. Po prostu jest to dość żmudna, szczególnie w pierwszym fragmencie, droga, jak już wspominaliśmy, dość śliska, potem przechodząca w stopnie skalne. Brak jest przy wodospadzie w Dolinie Białego określenia czasu, jaki powinno nam zająć dojście do Sarniej Skały, w każdym razie nam z tego miejsca do Czerwonej Przełęczy (przełęcz, na której można na ławkach odpocząć przed "zaatakowaniem" Sarniej Skały) zeszło sporo ponad godzinę. Dobrze, że w taki upał szlak wiódł niemal cały czas przez las, w cieniu drzew.

Z Czerwonej Przełęczy drogowskaz na Sarnią Skałę wskazuje 15 minut. W tym fragmencie szlak początkowo wiedzie wśród kosodrzewiny, w wielu miejscach po stopniach skalnych. Pod koniec zaś dochodzi się do najambitniejszej części szlaku, gdzie przydały się nie tylko mocne nogi, ale i ręce, bo wspinaczkę po skalnym podejściu pokonywaliśmy "na czterech łapach". Chociaż w sumie wejście i tak jest łatwiejsze niż zejście, przy którym hamowaliśmy zapędy dzieci przed zbieganiem po skałkach i ostatecznie szliśmy w dół bokiem szlaku, przytrzymując się konarów kosodrzewiny jak poręczy. Ależ to była atrakcja, dzieciaki uwielbiają takie wyzwania!

Na szczycie było cudownie - cudowna panorama 360 stopni na otaczające nas góry i gdyby tylko nie wiało tak niemiłosiernie, to moglibyśmy tak ją podziwiać i podziwiać bez końca!  

Po zejściu z Sarniej Skały na Czerwoną Przełęcz należy się skierować na prawo, w kierunku Doliny Strążyskiej. Dalej szlak wiedzie cały czas w dół, najczęściej po stopniach skalnych, nie jest w ogóle trudny technicznie (chociaż z czasów jeszcze "przed dziećmi" pamiętamy, jak przydają się na nim porządne buty, bo wówczas pokonywaliśmy go w deszczu i stopnie skalne były po prostu bardzo śliskie). 

Po ok. 40 minutach zeszliśmy do Doliny Strążyskiej i nie zatrzymując się od razu skręciliśmy w lewo, do Wodospadu Siklawica. Przejście tego fragmentu, niemal płaskiego, wiodącego po dużych głazach, zajęło nam jakieś 10 minut. W cieniu Giewontu, z którego ściany spływa ten 23-metrowy wodospad, przy kojącym szumie wody my - dorośli, odpoczęliśmy, a dzieci oczywiście cieszyły się ponowną okazją do grzebania kijami w bystrej wodzie potoku!

Pod Siklawicą szlak się kończy, gdy więc nacieszycie zmysły wodospadem, trzeba zawrócić. Po drodze napotkacie jeszcze stoły piknikowe i chatkę, w której sprzedawane są kultowe jagody ze śmietaną, a dalej szeroka, łagodnie schodząca w dół arteria Doliny Strążyskiej sprowadzi Was do wyjścia z Doliny. 

W tym miejscu, po wyjściu ze szlaku przez Dolinę Strążyską, skręciliśmy w prawo w Drogę Pod Reglami. Spacer do samochodu zaparkowanego w okolicach Doliny Białego, biorąc pod uwagę zmęczenie nóżek młodych taterników, zajął nam ok. 40 minut. Tu czarny szlak wiódł prawie płasko, wzdłuż ściany lasu, z widokiem na rozległe polany po lewej stronie. Na jednej z tych polan znajduje się bacówka, my niestety szliśmy już na tyle późno popołudniu, że była zamknięta, ale to mogłaby być dodatkowa atrakcja tego szlaku.

W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi. 
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!



















Komentarze

Copyright © Family Adventures